
Czy dzieje Europy mogły potoczyć się inaczej? Oczywiście, że tak, i bardzo łatwo to sobie wyobrazić. Można wskazać wiele wydarzeń przełomowych, które gdyby ich wynik był inny, podręczniki historii pisałyby inaczej. Jedno z takich wydarzeń miało miejsce w 732 r. i jest nazywane starciem cywilizacji.
Minął wiek od powstania islamu. Kolejne lata kalendarza muzułmańskiego odlicza się od 622 r., od Hidżry, tzn. od chwili, kiedy Mahomet podjął decyzję o emigracji do Medyny. O rzekomych objawieniach, jakich miał doznać, mówił już 12 lat wcześniej, ale niespecjalnie zyskiwał zwolenników w arabskim świecie. Później miało się to szybko zmienić. Ekspansja islamu w VII wieku była imponująca i pozostaje jednym z najbardziej fascynujących zjawisk w historii ludzkości. Słabość Cesarstwa Wschodniego, spotęgowana podziałami doktrynalnymi i nieświadomością samych chrześcijan, że wraz z najazdem – a tych w tamtych czasach było wiele – przybywa nowa religia, wybitnie sprzyjała temu, iż tuż po śmierci Mahometa Arabowie podbili Syrię, Mezopotamię, Persję, Egipt i Cyrenaikę, a do początku wieku VIII panowali już nad Afryką Północną i – nadal głodni nowych terenów – rozpoczęli podbój Europy, zaczynając od Półwyspu Iberyjskiego. Na dodatek część chrześcijan nawet przychylnie spoglądała na nową religię, czemu sprzyjało początkowo tolerancyjne nastawienie jej propagatorów.
Arabowie ruszają na podbój Europy
29 kwietnia 711 r. muzułmańskie wojska wylądowały na Gibraltarze. Oddziały liczyły 7 tys. wojowników. Później dołączyło do nich jeszcze 5 tys. arabskiej kawalerii. Pierwszą dużą i od razu zwycięską bitwę stoczono nad niewielką rzeką Guadalete w południowej Hiszpanii. Co ciekawe, armia wizygocka była o wiele liczniejsza od arabsko-berberyjskiej, ale wewnętrzne waśnie i spory nie pozwoliły wykorzystać tej przewagi. Zwycięstwo Arabów i Berberów było przytłaczające. W potyczce zginął król chrześcijańskich Wizygotów Roderyk, a armia wizygocka, która jeszcze przez jakiś czas tworzyła zwarty szyk, ostatecznie została rozproszona. Napór muzułmański nie ustawał. Szybkość podboju pokazywała słabość przeciwnika i zaskakiwała nawet samych muzułmanów. Najeźdźcy wchodzili w podbijane tereny jak w masło. Do 718 r. było już po wszystkim: Arabowie i Berberowie podbili prawie cały Półwysep Iberyjski. Zajęło im to 7 lat, podczas gdy Rzymianom – i nie jest ważne, że działo się to kilka wieków wcześniej – znacznie więcej czasu.
Przekroczenie Pirenejów
Apetyt muzułmanów na nowe ziemie i nowych poddanych nie malał. Nie tłumiły go żadne przeszkody, w tym naturalna granica między Półwyspem Iberyjskim a głębią Europy, którą stanowią Pireneje. Początkowo organizowali rekonesansowe, ale bardzo uciążliwe dla chrześcijańskich mieszkańców południa Francji wypady łupieżcze, wreszcie w 732 r. przygotowali wielką, być może nawet 50-tysięczną armię i wyruszyli na podbój nowych ziem. Wojska szły jak taran. Najpierw doszczętnie spustoszyły Gaskonię, zdobywając Bordeaux – padło zresztą po pierwszym szturmie – i dalej parły w kierunku Poitiers w Akwitanii. Muzułmanie nie ukrywali, że prowadzą wojnę religijną, ze szczególną gorliwością i okrucieństwem traktując klasztory i kościoły – większość z nich zrównywały z ziemią. Najeźdźcom sprzyjała słabość państwa chrześcijańskiego, na którą składały się nieudolność władców oraz wewnętrzne i zewnętrzne konflikty. Znajdujący się w opłakanej sytuacji, ciągle cofający się ze swoimi wojskami książę Odon Wielki powiadomił o najeździe Karola Młota i błagał go o pomoc. W tym czasie muzułmańska armia szła starożytnym rzymskim szlakiem do Poitiers. Wydawało się, że nie ma siły, która byłaby w stanie dać jej odpór. Na przedmieściach miasta swoją złość muzułmanie skupili na kościele Saint-Hilaire. Podpalili go i zabili wszystkich duchownych. Zamierzali się również na Tours, gdzie znajdowała się największa świętość Franków – kościół św. Marcina.
Bitwa pod Poitiers
W marszu pojedyncze oddziały arabskie natrafiły na szpicę wielkiej, mobilizowanej od września 732 r. armii frankijskiej, która składała się z wojów pochodzących ze wszystkich terytoriów Europy Zachodniej wchodzących w skład państwa Franków. Jeden z kronikarzy nadał temu zgrupowaniu nazwę Europenses. Pojęcie to zostało po raz pierwszy użyte w kontekście bitwy pod Poitiers.
Wreszcie, między rzekami Vienne i Clain, stanęły naprzeciw siebie dwie armie. Muzułmańska, licząca 50 tys. wojowników pod wodzą Abd ar-Rahmana, i 25-tysięczna armia frankijska pod wodzą nieustraszonego Karola Młota. Przewaga była po stronie muzułmanów, toteż wydawało się, że rozpoczęta 25 października 732 r. bitwa szybko rozstrzygnie się na ich korzyść i bramy całej Europy staną przed nimi otworem. Przy takim scenariuszu nasza historia byłaby zapewne zupełnie inna. Po początkowych porażkach górę wzięły jednak odwaga i męstwo frankijskich wojów, genialny okazał się też manewr Karola Młota, który rozkazał frankijskiej kawalerii z Akwitanii przedarcie się przez rzadki las (błąd muzułmańskich strategów) i przez niechroniony jeden z boków arabskiego obozu wedrzeć się tam, gdzie przebywały rodziny Arabów i gdzie złożone były zdobyte przez nich łupy. Wśród arabskiego wojska wkrótce wybuchła panika. Bitwa przeniosła się na teren obozu i trwała do późnych godzin nocnych.
Zwycięstwo
Na resztę nocy ją przerwano, a wojska wycofały się. Gdy nazajutrz Karol Młot chciał powtórnie ruszyć na obóz, okazało się, że jest on pusty, a wojska arabskie skrycie uszły, zostawiając wszystkie zdobyte łupy. W bitwie poległo 5 tys. Franków i 10 tys. muzułmanów. Niestety, tak szybko, jak zawiązała się koalicja Europenses, tak szybko się skończyła. Praktycznie tuż po bitwie wielka armia europejska przestała istnieć. Karol Młot próbował gonić nadal liczną muzułmańską armię – zdołał nawet odnieść kilka zwycięstw nad jej oddziałami – ale ostatecznego ciosu nie zadał. Muzułmanie jeszcze przez blisko 30 lat nękali francuskie dziś ziemie, ale byli już w defensywie Dopiero syn Młota (Karol Młot zmarł w 741 r.) – Pepin III Młodszy wyparł skutecznie muzułmanów za Pireneje.
W każdym razie bitwa pod Poitiers należy do jednej z najważniejszych dla Europy. Zastopowała muzułmańską ekspansję na europejskie ziemie od strony zachodniej. W kolejnych wiekach ekspansja muzułmanów biegła od strony wschodniej.