Święte pisanie

„Orlica Boga”

Dr Agnieszka Dziarmaga
Publicystka

Błyskotliwa inteligencja, stygmat na sercu, hart ducha, usposobienie... hm, czasami kapryśne – hiszpańska mistyczka św. Teresa Wielka, czyli Teresa od Jezusa lub Teresa z Ávili przerosła swój czas.

Teresa Sánchez de Cepeda y Ahumada, lepiej znana jako Teresa z Ávili, żyła w latach 1515-82. Wskutek praktykowania tzw. modlitwy myślnej doświadczyła wielu doznań mistycznych. W 1562 r. podjęła reformę zakonu karmelitów, prowadzoną przy współudziale św. Jana od Krzyża, w wyniku której powstała jego nowa gałąź męska i żeńska, o surowszej regule – karmelici bosi i karmelitanki bose. Założyła 18 klasztorów żeńskich, przyczyniła się też do powstania 15 męskich. Pozostawiła pisma mistyczne i poetyckie uznane za arcydzieła literatury religijnej. Oddziaływała na wielu myślicieli różnych epok, m.in. na Henri Bergsona i Edytę Stein. Została beatyfikowana w 1614 r. przez papieża Pawła V, kanonizowana w 1662 r. przez Grzegorza XV. W 1970 r. Paweł VI ogłosił ją – jako pierwszą kobietę w historii – doktorem Kościoła.

Portfolio w pigułce

Do wspomnianych powyżej faktów ze swego życia św. Teresa nawiązywała w Księdze życia, która jednak nie jest zwykłą autobiografią. Święta opowiada w niej o wydarzeniach ze swego dzieciństwa, z młodości i życia zakonnego oraz o kryzysach wewnętrznych czy trudach przy realizacji planu założenia klasztoru według karmelitańskiej reguły pierwotnej. W opowieść autobiograficzną wplata autorefleksje z jej drogi wiary i wzrastania w modlitwie, co przekłada się na doświadczaną pełnię życia, o którym napisała: „To jest inne, nowe życie (...), o którym powiedzieć mogę, Bóg żył we mnie”. Natomiast fundamentalnym dziełem mistyczki jest Twierdza wewnętrzna (o czym poniżej), uznawana za jedno z najważniejszych dzieł mistycznych chrześcijaństwa. Wśród innych ważnych pozycji stanowiących spuściznę hiszpańskiej mistyczki są: Droga doskonałości – traktat napisany dla jej sióstr karmelitanek bosych jako przewodnik po życiu duchowym (wyjaśnia w nim, jak osiągnąć doskonałość chrześcijańską przez modlitwę, pokorę i wyrzeczenie, wiele uwagi poświęca modlitwie Ojcze nasz i sposobom jej praktykowania); Księga fundacji (opowiada o podróżach i trudnościach, jakie napotkała św. Teresa przy zakładaniu nowych klasztorów zreformowanego Karmelu, jest świadectwem jej determinacji i odwagi w dążeniu do realizacji reformy); Medytacje nad Pieśnią nad Pieśniami (rozważania nad biblijną Pieśnią nad pieśniami, w których Teresa ukazuje miłość duszy do Boga jako oblubieńczą relację).

„Ujrzałam w ręku anioła...”

Kapryśna, wygodnicka, płocha, niestała, niewytrwała – taką sama siebie widziała w pierwszych latach swojego zakonnego życia. Kiedy jednak w wieku 42 lat, wpatrzona w obraz ubiczowanego i wyszydzonego Chrystusa, przeżyła głęboką przemianę wewnętrzną, jej życie duchowe wręcz eksplodowało.

Trzy lata później w macierzystym klasztorze w Ávili, który niebawem miała opuścić, by rozpocząć wielkie dzieło reformy Karmelu, doświadczyła wizji, którą opisała następująco:

„Ujrzałam w ręku anioła długą, złotą włócznię, a grot jej żelazny u samego końca był jakby z ognia. Tą włócznią kilka razy przebijał mi serce, zagłębiając ją aż do wnętrzności (...). Tak wielki był ból tego przebicia, że wyrywał mi z piersi te jęki (...). Ale taką zarazem przewyższającą wszelki wyraz słodycz sprawia mi to niewypowiedziane męczeństwo, że najmniejszego nie czuję w sobie pragnienia, by ono się skończyło i w niczym innym dusza moja nie znajduje zadowolenia, tylko w samym Bogu. Nie jest to ból cielesny, ale duchowy, chociaż i ciało niejaki, owszem, nawet znaczny ma w nim udział” (Księga życia, rozdz. 29, 13).

Wspomnienie tego wydarzenia wspólnota karmelitańska obchodzi 30 sierpnia.

I kiedy po śmierci świętej wyjęto jej serce, by umieścić je w osobnym relikwiarzu, okazało się, że rzeczywiście była w nim rana. Relikwia zachowała się do dziś i stanowi zagadkę medycyny, niemożliwą do racjonalnego wytłumaczenia. Tajemnicą pozostaje także, jak święta mogła z taką raną żyć i funkcjonować na pełnych obrotach – reformując zakon, zakładając nowe klasztory, podróżując, pisząc i walcząc z mnóstwem przeciwności.

Dla kogo zdobywanie twierdzy?

Twierdza wewnętrzna uważana jest za najbardziej dojrzały utwór, jaki wyszedł spod jej pióra. Metafora twierdzy zrodziła się zapewne ze wspomnień rodzinnych – przyszła święta wychowała się i dorastała w średniowiecznych murach z 88. wieżami, w mieście, które się broniło i walczyło z Maurami. To tam jako dziecko podejmowała wraz z bratem młodzieńcze próby męczeństwa i życia pustelniczego.

Gdy miała 21 lat, wstąpiła do Karmelu w rodzinnym mieście – i przeżyła rozczarowanie. Zapewne już wtedy odczuła potrzebę reformy zakonu i powrotu do jego korzeni. Zanim to nastąpiło, ją samą czekała droga duchowego dojrzewania. Nierzadko brakowało na niej rady i wsparcia duchowych przewodników, choć byli wśród nich także ponadprzeciętni (spowiedników biografowie Teresy naliczyli ponad 90). Samotne, jakże często, zmagania z wątpliwościami i wytrwała modlitwa uczyniły z niej autorkę najwybitniejszych dzieł chrześcijańskiej duchowości, w tym właśnie Twierdzy wewnętrznej. Znawcy dorobku św. Teresy uważają, że to jej najdojrzalsze dzieło teologiczne.

Porównuje w nim św. Teresa duszę stworzoną na obraz i podobieństwo Boga do twierdzy wykonanej w całości z jednego diamentu. Na jej dnie mieszka Bóg. Aby dotrzeć do Niego, należy przejść siedem mieszkań. Bramą, przez którą wchodzi się do środka, są modlitwa i rozważania, czemu nieustannie przeszkadza szatan. Jest to wymagająca droga osobistego wysiłku i pracy duchowej.

Pierwsze trzy mieszkania odnoszą się do wewnętrznej walki, porównywanej do kucia kilofem, na drodze doświadczania głodu i pragnienia Boga. W mieszkaniu czwartym inicjatywę przejmuje sam Bóg, wskutek czego człowiek staje się lepszy i bardziej wartościowy w podążaniu ku Niemu – i na tym etapie wielu poprzestaje. Niemniej walka nadal trwa i nie ma w niej „dzielniejszego oręża nad krzyż”. Samego Boga wędrowiec odnajdzie dopiero w siódmym mieszkaniu, gdzie dociera poprzez rany, cierpienie, opuszczenie, ale i religijny zachwyt. Dopiero tam następuje zjednoczenie mistyczne duszy z Bogiem, czyli mistyczne zaślubiny.

Wędrująca przez kolejne etapy dusza nie ma prostej drogi, gdyż każde z mieszkań składa się z „wielu komnat na górze i na dole, i po bokach, z wdzięcznymi ogrodami, wodotryskami, klombami, gajami i takim mnóstwem wszelkiego rodzaju rzeczy rozkosznych, że na widok ich chciałybyście rozpłynąć się w uwielbieniach tego Boga Wielkiego”. Zdobycie siódmego mieszkania nie jest bynajmniej tylko dla wybrańców – to droga dla wszystkich.

Reforma Karmelu – „Bóg sam wystarcza”

Celem Karmelu ma być modlitwa za Kościół – tak pojmowała to św. Teresa. Stała się gorliwą orędowniczką tej sprawy i w tym duchu reformowała Karmel w czasach szczególnie niesprzyjających – szalała reformacja, poszczególne kraje odchodziły od Kościoła.

„W tym czasie doszły mnie wieści z Francji o ciężkich szkodach, jakie tam cierpi wiara od luteran i jak tam coraz bardziej się wzmaga ta nieszczęsna herezja. Odczułam to boleśnie i jak gdybym co mogła albo co znaczyła, zaczęłam płakać przed Panem i błagać Go, by tak wielkiemu złu zaradził. Zdawało mi się, że tysiąc razy gotowa bym życie moje oddać w ofierze dla uratowania choćby jednej z tych dusz, których tam tyle ginęło” – napisała w Drodze doskonałości.

Jak stworzyć warunki do gorliwej i autentycznej modlitwy za Kościół? Jak najskuteczniej modlić się w ogóle? – zastanawia się przyszła święta. Wędruje przez Hiszpanię, zakłada kolejne klasztory i reformuje już istniejące, w duchu modlitwy i pokuty – za Kościół i jego kapłanów, za ludzi wierzących; myśli i działa tak, aby wszelkie umartwienia i ofiary miały właśnie ten cel i aby odbywały się w klimacie pierwotnej surowości i duchowości zakonu karmelitańskiego.

Jakie były zatem najważniejsze założenia tej reformy? Zasada solo Dios basta (Bóg sam wystarcza) stanowiła bazę duchowości św. Teresy. Oznaczała całkowite zawierzenie Bogu, co Teresa starała się wprowadzać w życie w karmelitańskich wspólnotach.

Ważne dla niej były ubóstwo i prostota, a więc rezygnacja ze zbędnych dóbr materialnych i luksusów. Kładła nacisk na modlitwę wewnętrzną, medytację i życie kontemplacyjne, uważając je za fundament duchowego rozwoju. Wprowadziła surową klauzurę, ograniczając kontakty z osobami spoza klasztoru, co miało pomóc w skupieniu się na Bogu. Zalecała małe wspólnoty, dzięki czemu reformowane klasztory miały być niewielkie (maksymalnie 13 sióstr), aby zapewnić bardziej rodzinny i duchowy charakter życia zakonnego. Wskazywała na znaczenie pokory i pracy fizycznej, w związku z czym siostry miały same zajmować się codziennymi obowiązkami, co wzmacniało ducha i odsuwało pokusy wygodnego życia.

Reforma objęła zarówno gałąź żeńską, jak i męską zakonu, prowadząc do powstania karmelitów bosych, wspieranych również przez św. Jana od Krzyża.

Na swoim zawsze postawiła

Wielka, święta i zasłużona – miała swoje słabości. Biografowie wspominają jej upór, silną wolę i determinację, co wprowadzało w konsternację nawet zaprzyjaźnione z nią wysoko postawione osoby duchowne. W młodości Teresa nie stroniła od eleganckich strojów, biżuterii, ceniła dobrą literaturę, zwłaszcza rycerskie romanse. Sama przyznawała, że zanim wstąpiła do zakonu, sprawiały jej one dużą przyjemność. Choć dziś jest uważana za mistrzynię modlitwy mistycznej, u początków swej duchowej drogi miała duże trudności z koncentracją i wytrwałością w modlitwie. Przyznawała, że przez lata walczyła z rozproszeniami i duchowym lenistwem.

No i miała zainteresowania o znamionach hobby – uwielbiała czytać, zwłaszcza powieści rycerskie. Gdy wewnętrznie dojrzała, bardziej ceniła duchowe dzieła, ale miłość do książek towarzyszyła jej przez całe życie. Miała talent literacki i sama pisała nie tylko traktaty duchowe, ale także poezję. Często układała pieśni dla swoich sióstr zakonnych. I miała poczucie humoru. Znane są jej anegdoty i żartobliwe powiedzenia, np. „Panie Boże, jeśli tak traktujesz swoich przyjaciół, to nic dziwnego, że masz ich tak niewielu!”. Ten krótki rys „słabostek i zwyczajności” niech uzupełni zamiłowanie świętej do szachów. Twierdziła, że szachy mają w sobie zapach... świętości! Święta Teresa z Ávili tłumaczyła, że są one zabawną metaforą gry duszy... gdzie to Bóg chce matować. Szachy są jak droga, która prowadzi duszę do Boga za pomocą modlitwy, a najmocniejszym pionkiem, jaki posiada gracz, jest Królowa, innymi słowy – Maryja.

***

Osoba św. Teresy Wielkiej, choć odległa historycznie, to przykład odwagi, rzutkiego intelektu i duchowej głębi. Przezwyciężyła choroby, przeciwności losu i opór wobec swoich reform, tworząc nurt karmelitańskiej odnowy. Jej mistyczny geniusz do dziś inspiruje ludzi na całym świecie.

Nie bez przyczyny św. Jan Paweł II nazwał ją „Orlicą Boga”, metaforycznie nawiązując do wysokości, na którą wzniosła się w mistycznym z Nim zjednoczeniu i zdolności do kontemplacji Osoby Boskiej na poziomie, do którego niewielu dochodzi.

Niedziela. Magazyn 9/2025

Dystrybucja

W wersji drukowanej
15 zł

koszt przesyłki zwykłej: 7 zł
koszt przesyłki za pobraniem: 15 zł

W parafiach
Telefonicznie: 34 369 43 51
Mailowo: kolportaz@niedziela.pl

Prenumerata roczna: 60 zł (przesyłka gratis)

W wersji elektronicznej
12 zł

Zamów e-wydanie

Archiwum