Rozmowa

Uczony biskup i ubogi mnich

Agnieszka Dziarmaga
Publicystka

Z o. dr. hab. Janem Strumiłowskim, cystersem z archiopactwa cystersów w Jędrzejowie, rozmawia dr Agnieszka Dziarmaga.

Dr Agnieszka Dziarmaga: Dzisiaj, gdy patrzymy na postać bł. Wincentego Kadłubka w roku mu dedykowanym z racji 800. rocznicy jego śmierci, potrafimy ocenić jego posługę i działalność z perspektywy wieków. Za co był on przede wszystkim szanowany przez współczesnych mu rodaków?

O. dr hab. Jan Strumiłowski: Z pewnością był oceniany inaczej niż dzisiaj przez nas, którzy patrzymy na niego głównie przez Kronikę Polski (Historia Polonica), która kształtowała świadomość w pierwszych wiekach budowania naszej państwowości. Był doceniany i oceniany za wykształcenie i erudycję, wyjątkową na ówczesne czasy, można stwierdzić, że był pierwszym uczonym w pełnym tego słowa znaczeniu spośród rodaków, na co wskazywali współcześni mu, ale i Jan Długosz, który wychwala Wincentego Kadłubka właśnie za jego uczoność. Kronika to nie tylko fakty, ale też dowód na jego znajomość literatury antycznej, filozofii. Z pewnością wyróżniało go staranne wykształcenie uniwersyteckie – studiował w Paryżu, prawdopodobnie też w Bolonii, nabył gruntowną wiedzę prawno-kanoniczną, która jest widoczna w kwestii jego tez na temat narodu, rozważań, czym on jest, jako pierwszy użył sformułowania „Rzeczpospolita”.

Czy sama wiedza i wykształcenie wystarczyły, by zapisał się na wieki w pamięci potomnych?

Kadłubek nie tylko rejestrował fakty, ale też umiejętnie je łączył i wyrażał ich sens, ich znaczenie, rozważał, jak kształtowały one naszą polską tożsamość. Starał się uchwycić, co skonsolidowało ludy, które zyskały wspólną, dzisiaj powiemy – polską, identyfikację. A zatem cechowały go głęboka mądrość i spojrzenie kontemplacyjne. Ale był Kadłubek przede wszystkich duchownym, biskupem, człowiekiem wielkiej modlitwy i głębokiej duchowości. Posługiwał się sprawnie cytatami z Pisma Świętego i w pewnym sensie miał spojrzenie podobne do tego, jakie mieli Ewangeliści. Parafrazuje np. Ewangelię św. Jana – pisze o sobie jako „ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe”. Na pokazane przez niego legendarne prapoczątki naszej państwowości możemy patrzeć z przymrużeniem oka albo też dostrzec w nich mądre metafory, ilustrujące ideę walki dobra ze złem, wyrażone w opowieści o smoku wawelskim, czy Wandzie, która nie chciała Niemca...

Był światłym i znakomitym mężem stanu także w skali Europy. Czemu to zawdzięczał, co go ukształtowało?

W Europie mocno zaznaczył się swoimi wpływami. W początkach narodowości polskiej jesteśmy bardziej odbiorcami kultury niż jej twórcami. Kadłubek postrzegany był jako erudyta i humanista, adaptujący osiągnięcia współczesnego świata i dorobek myśli antycznej na rodzimy grunt (którą to myśl pielęgnowały klasztory, w tym cysterskie, asymilując te idee do kultury chrześcijańskiej). Pamiętajmy, że brał udział w obradach IV Soboru Laterańskiego, a na soborach nie zbierają się przypadkowi ludzie. Historycy przypuszczają, że podczas studiów Wincenty poznał wiele osób, które odgrywały znaczącą rolę w nauce i polityce europejskiej końca XII wieku. Jedną z nich mógł być studiujący w tych samych latach na obu uczelniach Lotario de Conti – przyszły papież Innocenty III, który wiele lat później nominował Kadłubka na biskupa Krakowa i zaprosił na sobór.

Obrady nie były wówczas spisywane, ale znamy ich owoce. Tamten sobór zajmował się m.in. kwestią Eucharystii (wiek XII był czasem sporów o Eucharystię), problematyką trynitarną i dopracowaniem dogmatu o Trójcy Świętej oraz ustaleniem Przykazań kościelnych. Lęk i poczucie własnej grzeszności nie sprzyjały częstemu przyjmowaniu Ciała Jezusa, stąd w opracowanych Przykazaniach kościelnych zrodziło się właśnie wtedy sformułowanie, aby przynajmniej raz w roku przystępować do Stołu Pańskiego. W swojej Kronice... Wincenty podaje budujące przykłady królów, książąt, wodzów, przyjmujących świętą Hostię.

Błogosławiony Wincenty Kadłubek położył ogromne zasługi dla rozwinięcia kultu Eucharystii, co wydaje się mocno aktualne także dzisiaj... Czego my, współcześni, możemy się nauczyć od niego pod tym względem?

Wprowadził piękny zwyczaj w kościołach palenia znicza eucharystycznego i ten zwyczaj nieprzerwanie trwa po dziś dzień. Chciał zwrócić uwagę na Chrystusa obecnego w tabernakulum jako prawdziwego Boga wśród nas, przed którym należy upaść na kolana. Przypomina, że to my jesteśmy najpierw dla Boga, aby Go uwielbić, a nie tylko po to, by swoje życie ubogacać albo prosić Go o różne łaski. Czyż nie jest to aktualne? Wprowadził zwyczaj wiecznej lampki tuż po soborze laterańskim w kościele katedralnym jako biskup Krakowa – potem rozprzestrzenił się on na inne kościoły polskie. Ta lampka to do dzisiaj znak, że jesteśmy w kościele katolickim. Jeśli chodzi o świadomość eucharystyczną, postępuje obecnie polaryzacja: u jednych ta świadomość wzrasta, w innych niemal kompletnie ginie. Ciało Chrystusa traktujemy trochę jak Pokarm, jak wzmocnienie dla nas, jakby bez uświadomienia sobie, że w Hostii jest ten sam Chrystus, który zasiada po prawicy Ojca; bo już np. podczas adoracji odnosimy się do Niego jak do Pana i Zbawiciela. Myślę, że podejście bł. Kadłubka porządkuje nam tę delikatną materię.

Jak Ojciec Profesor myśli, skoro z sobie wiadomych przyczyn Wincenty zrezygnował z zaszczytów na Wawelu i z sakry biskupiej, aby przywdziać mnisi habit – to dlaczego wybrał Brzeźnicę – dzisiejszy Jędrzejów i tutejsze archiopactwo?

Biskup Kadłubek znał nasze opactwo, bo w 1210 r. konsekrował tutejszy kościół, zbudowany w miejsce pierwotnych dwóch świątyń. Być może wtedy zachwyciło go życie cysterskie. Musiało go zauroczyć, skoro przez wiele lat zabiegał u Stolicy Apostolskiej o to, aby zwolniła go z funkcji biskupiej i pozwoliła przyjąć cysterski habit, o czym napisał Długosz. Zgodnie z regułą mnichów zostawił cały swój majątek i – jak podają źródła – boso, piechotą poszedł do klasztoru. Spędził tam pięć ostatnich lat życia.

Co mogło kierować Kadłubkiem, gdy zdecydował się zostać mnichem? Czym urzekli go cystersi?

Mistrz Wincenty nie był odosobniony w poszukiwaniu radykalizmu – był to czas, gdy rodził się ruch monastyczny na ziemiach polskich. A cysterska reguła była istotnie surowa; niewiele wcześniej we Francji powstawały klasztory cysterskie, do których, jak się mówiło – „nie idzie się po to, aby żyć, ale umrzeć”: ścisłe bezmięsne posty (mięso spożywali tylko chorzy), nieużywanie przypraw poza solą, jeden lub dwa posiłki dziennie, nocne oficja. W czasach św. Bernarda nasz klasztor był postrzegany jako wzorcowy. Obowiązywały w nim ścisła klauzura, rytm pracy fizycznej, surowa dyscyplina. Poszukiwanie radykalizmu było wyrazem szerokiego ducha odnowy w Kościele, inspirowanego Duchem Świętym.

Powstanie właśnie tutaj, w Jędrzejowie, czwartej części Kroniki Polskiej jest dyskusyjne w sensie pełnego udokumentowania źródłowego, ale przecież bardzo prawdopodobne. Czym poza tym Mistrz Wincenty zajmował się na co dzień, jak wyglądały ostatnie lata jego życia?

Zapewne podlegał wszelkim regułom, które obowiązywały w klasztorze cysterskim. Czy tutaj powstała ostania część jego Kroniki? Historia wieków średnich to rekonstrukcja tego, co hipotetycznie mogło się wydarzać, nie rozstrzygniemy tej kwestii w stu procentach, ale jest to wysoce prawdopodobne. Rezygnacja z funkcji i zostanie mnichem w żaden sposób nie przekreśla sakramentu święceń biskupich, które wyciskają niezatarte znamię, więc choć Kadłubek podlegał zasadom cysterskiego życia, musiał go otaczać szacunek. Wyrazem tego była, jak utrzymuje tradycja, osobna cela, w której miała powstawać czwarta część Kroniki... W jednym z podań o Mistrzu Wincentym jest wspomniane, że gdy zaczął on opuszczać wspólne modlitwy, opat wstąpił do jego celi i zastał go w zachwyceniu mistycznym, co wskazywałoby na istnienie tego osobnego lokum. Pochowano go w paliuszu, który pozwolił na identyfikację bł. Wincentego podczas ekshumacji szczątków, osobno, pod posadzką kościoła, co także potwierdza wyjątkowy szacunek współbraci i śmierć w opinii świętości.

Jak przebiegał rozwój kultu już po śmierci Kadłubka?

Najstarsze poświadczone informacje o kulcie to dopiero XVI wiek. Wynika to być może z faktu, że zakon cysterski nigdy nie troszczył się o kult swoich członków – sposób życia mniszego zakłada świętość jako oczywisty owoc. Tuż po śmierci Kadłubka przez kolejne wieki klasztor otoczony był ścisłą klauzurą, mnisi nie funkcjonowali na styku ze światem, stąd kult mógł się rozwijać tylko za murami, co zapewne miało miejsce. Różne czynniki, w tym zawirowania historyczne, sprawiły, że klasztor w wiekach XVI i XVII musiał się bardziej otworzyć. Kroniki klasztoru w Jędrzejowie odnotowały ponad 150 cudów i łask przypisywanych biskupowi krakowskiemu.

W 1633 r. papież Urban VIII przyznał odpust zupełny za nawiedzenie świątyni. Właśnie wówczas odnotowywano prawdziwą „eksplozję cudowności”: przywracanie słuchu, wzroku, mowy, uzdrawianie paralityków. Wszelkie cudowne fakty spisywano w Dzienniku zdarzeń. Powstawały modlitwy i pieśni sławiące biskupa-cystersa. Został on beatyfikowany 18 lutego 1768 r.

Z kolei w 1923 r. przypadała 700. rocznica śmierci bł. Wincentego. W wigilię uroczystości – 25 sierpnia 1923 r. ściągnęły wielkie rzesze pątników z Kielecczyzny i z różnych stron kraju. W głównym dniu odpustu sprawowano cztery Sumy pontyfikalne, którym przewodniczyli księża biskupi. Odprawiono także ponad 100 Mszy św. dla ponad 150 tys. pielgrzymów.

Po II wojnie światowej pierwsza wielka uroczystość odbyła się w 1948 r., kiedy to Sumie odpustowej, z udziałem 40 tys. wiernych, przewodniczył metropolita krakowski abp Adam Sapieha. Pamiętne uroczystości towarzyszyły obchodom 200-lecia beatyfikacji (1964). Koncelebrowanej Mszy św. z udziałem 32 biskupów przewodniczył abp Karol Wojtyła. We wszystkich kościołach diecezji wygłoszono okolicznościowe kazania.

Modlimy się o kanonizację, a upowszechnieniu kultu i wiedzy o Mistrzu Wincentym służą obchody Roku Jubileuszowego w diecezji kieleckiej...

W obchody włączona jest cała diecezja. W każdy drugi piątek miesiąca, począwszy od marca, w godzinach od 19 do 24 odbywają się wieczorne czuwania ku czci bł. Wincentego, według dekanatów przy bardzo licznym udziale wiernych. Spotkania modlitewne obejmują: Godzinki ku czci bł. Wincentego Kadłubka, konferencje o dziele jego życia i posługi, głoszone przez cystersów, Apel Jasnogórski, Różaniec i Msze św.

8 marca br. – w 800. rocznicę śmierci, udostępniane były relikwie dla parafii, które z prośbą o nie wystąpiły. Co ponadto? Mający już swoją tradycję ogólnopolski konkurs plastyczny dla uczniów szkół podstawowych, marcowa piesza pielgrzymka z Krakowa do Jędrzejowa – szlakiem, którym biskup Kadłubek przywędrował pieszo i boso do Brzeźnicy, koncerty z muzyką organową i gregoriańską, wydarzenia naukowe...

Niedziela. Magazyn 2/2023

Dystrybucja

W parafiach

W wersji elektronicznej

Zamów e-wydanie

Archiwum