Historia papiestwa

Pierwszy następca św. Piotra

Józefina Korpyś
Redaktor

Drugi, po św. Piotrze, papież musiał budować wszystko od nowa, a czasy, w których przyszło mu sprawować urząd, nie były sprzyjające dla rozwoju rzymskiej wspólnoty chrześcijan.

Wielki pożar Rzymu z 64 r. zapisał się trwale w historii, choć nie był to pierwszy pożar, nie był nawet największy. Szacuje się, że ogień strawił w całości lub w części dziesięć z czternastu dzielnic Rzymu. Miasto musiało się szybko odbudować. Prace ruszyły, a jeszcze przed ich rozpoczęciem zaczęto szukać winnych pożogi. Neron odpowiedzialność miał zrzucić na chrześcijan, którzy stali się kozłami ofiarnymi. Następstwa tych wydarzeń składają się na pontyfikat Linusa – to on, musiał budować rzymską wspólnotę od nowa po prześladowaniach będących wynikiem intryg szalonego cesarza.

Nowe centrum

Gdy Linus obejmował urząd biskupa Rzymu, na wschodnich rubieżach cesarstwa rzymscy legioniści walczyli o utrzymanie spokoju w pewnej prowincji, która z punktu widzenia największego i najludniejszego mocarstwa starożytności przejawiała znaczenie marginalne, lecz była kluczowa dla Żydów i nowej wspólnoty religijnej, którą byli chrześcijanie. Początkowo ograniczone lokalnie powstanie w Jerozolimie dość szybko przerodziło się w regularną wojnę z Rzymem, która do historii przeszła pod nazwą wojny żydowskiej. Już w pierwszych tygodniach konfliktu głównym strategiem zbuntowanych Żydów został arcykapłan Annasz syn Annasza, ten sam, który wydał na śmierć Jakuba, o czym wspomina Józef Flawiusz. Przejęcie władzy przez nienawistnego chrześcijanom arcykapłana nie pozostawiało wyznawcom Chrystusa złudzeń co do ich przyszłości w Jerozolimie. Jedynym ratunkiem było opuszczenie Palestyny.

Żydowscy powstańcy początkowo odnosili sukcesy, nie byli jednak w stanie oprzeć się w dłuższej perspektywie czasu przewadze Rzymu i powstanie upadło w 73 r., a Jerozolima wraz ze świątynią zostały zburzone przez legiony konsula Tytusa Flawiusza. Zniknęło więc nie tylko centrum judaizmu, ale też najważniejsze miasto dla pierwszych chrześcijan – tym samym konsekwencją wojny żydowskiej było ostateczne zerwanie związków chrześcijaństwa z judaizmem. Dla wyznawców Chrystusa rolę Jerozolimy zaczął przejmować Rzym, do którego wcześniej udali się Piotr i Paweł i gdzie chrześcijaństwo, pomimo prześladowań, trafiło na podatny grunt. Apostołowie nie byli osamotnieni w tworzeniu wspólnoty w centrum ówczesnego świata. W gronie ich bliskich współpracowników znalazło się wiele wybitnych osób, spośród których Linus został wysunięty na pierwsze miejsce. Musiał być człowiekiem obdarzonym wieloma przymiotami, nie tylko pobożnością, ale i zmysłem organizacyjnym, skoro to właśnie jego św. Piotr wyznaczył na swojego następcę. Trudne czasy wymagają odpowiednich, żeby nie powiedzieć: twardych ludzi, a bezdyskusyjnie czasy, w których urzędował Linus, były wymagające. Po upadku Jerozolimy pierwszy następca św. Piotra musiał wszystko budować od nowa. Zadanie było tym bardziej utrudnione, że jeszcze świeżą blizną dla wspólnoty rzymskich chrześcijan były prześladowania zapoczątkowane przez Nerona, a samo Wieczne Miasto podnosiło się z pożogi.

Zaufany współpracownik

O Linusie możemy z całą pewnością powiedzieć, że żył – wspominają o nim m.in. Ireneusz – biskup Lugdunum (Lyonu), Euzebiusz – biskup Cezarei, jak również najdawniejsze spisy papieży. Wszystkie inne informacje na jego temat pozostają zasnute mgłą niejasności, domysłów oraz poszlak. Nie możemy w sposób jednoznaczny stwierdzić, kim był z pochodzenia. Święty Ireneusz utożsamia go z Linusem z pożegnania z Drugiego Listu do Tesaloniczan, należącym do grona osób przebywających z apostołem Pawłem w Rzymie pod koniec jego życia. Według Liber Pontificalis, miał on pochodzić z Toskanii, a jego ojcem był Herkulanus. Konstytucje apostolskie nadały jego matce imię Klaudia, co jednak nie jest potwierdzone w innych źródłach. Pewne jest też to, że w czasie 25-letniej posługi św. Piotra w Rzymie Linus stał się jego zaufanym współpracownikiem. Dyskusyjna pozostaje data sprawowania urzędu biskupa Rzymu przez Linusa. Jeśli wierzyć Euzebiuszowi i Hieronimowi, było to w latach ok. 68-80 r. Liber Pontificalis przypisuje Linusowi śmierć męczeńską poniesioną w Rzymie – mogło to mieć to miejsce między 76 a 79 r. Jest to jednak jedyne źródło mówiące o jego męczeństwie. W tradycji zachowała się pamięć o pochówku Linusa obok grobu św. Piotra na Watykanie, ale żadne badania archeologiczne nie potwierdziły tego przekazu. Nie zachowały się też wczesne ślady jego kultu, choć jak wszyscy pierwsi papieże, również on został zaliczony w poczet świętych.

Z nakrytą głową

O działalności Linusa nie zachowało się wiele informacji. Źródła wiążą jego osobę z wydaniem dekretu nakazującego kobietom nakrywanie głowy w kościele. Sprawa nie była błaha, jeśli weźmie się pod uwagę upodobania modowe Rzymianek, a więc i rzymskich chrześcijanek. Niezależnie od statusu społecznego Rzymianki łączyło upodobanie do piękna – uwielbiały się stroić. Ubiór był ich wizytówką określającą grupę, do której należały. Oczywiście, patrycjuszki mogły sobie pozwolić na większą swobodę w doborze stroju. Był jednak jeden element wyglądu, o który zarówno bogate, jak i biedniejsze kobiety dbały ze szczególną pieczołowitością – uczesanie. Dbałość tę potwierdza choćby liczba fryzjerów w Rzymie oraz to, że był to bardzo intratny zawód. Rzymianki uwagę otoczenia przykuwały misternymi fryzurami, w które często wpinały biżuterię, co w przypadku chrześcijanek uczestniczących w nabożeństwach mogło stanowić powód zgorszenia dla części wiernych. Linus, odnosząc się więc do nauczania św. Pawła (1 Kor 11, 5: „Każda zaś kobieta, modląc się lub prorokując z odkrytą głową, hańbi swoją głowę”), nakazał kobietom uczestniczącym w nabożeństwach zasłanianie włosów; nakaz ten w niektórych regionach obowiązuje do dziś.

Niedziela. Magazyn 7/2024

Dystrybucja

W parafiach

W wersji elektronicznej

Zamów e-wydanie

Archiwum