Święte pisanie

Męczennik za wiarę a unia z Rzymem

Prof. Marek Blaza, jezuita
teolog, ekspert w dziedzinie Kościołów wschodnich

W celu zrozumienia roli i znaczenia świadectwa wiary ukoronowanego męczeństwem św. Jozafata Kuncewicza, arcybiskupa połockiego, należy koniecznie odwołać się do czasów, w których żył i działał.

Urodził się ok. 1580 r. we Włodzimierzu na Wołyniu. Z pewnością został ochrzczony w wierze prawosławnej i nadano mu imię Jan. Po zawarciu unii realnej między Koroną a Wielkim Księstwem Litewskim w 1569 r. ziemie, na których urodził się i spędził dzieciństwo przyszły biskup unicki, znalazły się na terenie Polski. Tereny I Rzeczypospolitej w XVI wieku zostały także doświadczone przez reformację.

Z tego też powodu niedługo po zakończeniu obrad soboru trydenckiego, w 1564 r., na wezwanie biskupa warmińskiego Stanisława Hozjusza przybyli jezuici. Przez ich posługę duszpasterską oraz edukację katolicyzm umocnił się na ziemiach polskich, ale jednocześnie pojawiła się idea zawarcia unii kościelnej między Kościołem prawosławnym w Rzeczypospolitej a Rzymem. Należy pamiętać, że zwłaszcza po soborze trydenckim stanowisko Kościoła katolickiego w sprawie innowierców bardzo się usztywniło, przez co traktowano ich tak, jakby znajdowali się w jakiejś próżni eklezjalnej, w której są pozbawieni wszelkich środków zbawienia i tym samym bardzo narażeni na wieczne potępienie.

Widok z drugiej strony

Część prawosławnych, zauważywszy skuteczność reform, które zostały wdrożone w Kościele katolickim po soborze trydenckim na terenie Rzeczypospolitej, postulowała podobne zmiany w Kościele prawosławnym. Za dokonanie takich zmian miałby odpowiadać patriarcha Konstantynopola jako formalny zwierzchnik Kościoła prawosławnego w tamtym czasie. Urząd patriarchy Konstantynopola w imperium osmańskim był jednak bardzo skorumpowany, a postawy moralne biskupów prawosławnych w samej Rzeczypospolitej budziły wiele kontrowersji i wątpliwości. Zresztą sam patriarcha Konstantynopola Jeremiasz II podczas wizytowania metropolii kijowskiej wprowadził z tego powodu zarząd komisaryczny, co przyczyniło się do zaostrzenia konfliktu między miejscową hierarchią prawosławną a patriarchą. Dlatego też część prawosławnych duchownych po rozmowach z władzami świeckimi Rzeczypospolitej oraz przedstawicielami Kościoła katolickiego zdecydowała się na zawarcie unii z Rzymem, która została ostatecznie potwierdzona na synodzie w Brześciu w 1596 r. Odtąd wiara prawosławna w Rzeczypospolitej została formalnie wyjęta spod prawa.

W trosce o jedność

Młody Jan Kuncewicz z ideą unii prawosławia z Rzymem zetknął się w prawosławnej szkole brackiej w Wilnie. Tam też spotkał jezuitów, za namową których w 1604 r. wstąpił do bazylianów i przyjął imię zakonne Jozafat. To oznaczało, że Kuncewicz związał się już z Kościołem unickim, a jego postawa moralna i działalność duszpasterska przyczyniły się do licznych konwersji z prawosławia na unię. Jako przełożony klasztoru Bazylianów w Wilnie wprowadził wiele zmian, które były wzorowane na reformach wprowadzonych w Kościele rzymskokatolickim. Z powodu zwiększającej się liczby powołań do zakonu bazyliańskiego Jozafat przeniósł nowicjat z Wilna do klasztoru w Żyrowicach, który został przejęty z rąk prawosławnych. Dzięki staraniom Kuncewicza klasztor ten stał się jednym z najważniejszych ośrodków pielgrzymkowych.

Czarne chmury nad biskupem

W 1617 r. Jozafat Kuncewicz otrzymał nominację na biskupa koadiutora archidiecezji połockiej z prawem następstwa oraz biskupa witebskiego i mścisławskiego. W następnym roku przyjął święcenia biskupie i rozpoczął pracę administracyjno-duszpasterską na terenach, na których zdecydowana większość mieszkańców utożsamiała się z prawosławiem. Biskup Jozafat od razu rozpoczął wprowadzanie reform, wizytował parafie, często głosił kazania, dbał o karność duchowieństwa, publikował teksty uzasadniające słuszność zawarcia unii z Rzymem. Ponadto za jego rządów Kościół unicki przejmował cerkwie prawosławne, a duchownych i wiernych prawosławnych zmuszano do przyjęcia unii. Ta działalność przysporzyła mu wśród prawosławnych zagorzałych wrogów. Kuncewicz był także oskarżany o bezczeszczenie cmentarzy prawosławnych.

Czara goryczy przelała się, gdy w 1623 r. biskup Jozafat przybył do Witebska w celu uspokojenia konfliktu między prawosławnymi i unitami. Wtedy właśnie doszło do zamordowania biskupa przez prawosławnych mieszczan. Ciało męczennika zostało wrzucone do Dźwiny i wyłowione dopiero po 6 dniach. Sama okrutna śmierć biskupa Jozafata pokazała, jak bardzo był on znienawidzony przez wyznawców prawosławia. Z drugiej strony wiele wskazuje na to, że Kuncewicz swoim postępowaniem dawał do zrozumienia, iż chętnie nawet zginie z rąk prawosławnych, aby stać się świętym męczennikiem.

Dla ratowania przed wiecznym zatraceniem

Należy pamiętać, że w tamtych czasach z katolickiego punktu widzenia prawosławni wierni traktowani byli jako schizmatycy, którzy ze względu na brak jedności z papieżem i nieprzyjmowanie w całości doktryny katolickiej niemal na pewno narażają się na wieczne potępienie. I dlatego Jozafat Kuncewicz rozumiał nawracanie prawosławnych na wiarę katolicką jako ratunek przed wiecznym zatraceniem.

Obecnie w dialogu katolicko-prawosławnym tacy męczennicy za wiarę jak np. Jozafat Kuncewicz stają się niemałym wyzwaniem, a nawet pewną przeszkodą w pojednaniu pomiędzy obydwiema stronami. Z drugiej strony, w międzynarodowym dokumencie katolicko-prawosławnym podpisanym w Balamand (Liban) w 1993 r. obie strony dialogu wzywają do okazywania wdzięczności i szacunku świętym, którzy świadczyli o wierności swojemu Kościołowi, ponieważ ich cierpienia wzywają do jedności i dawania wspólnego świadectwa, aby „wszyscy stanowili jedno” (por. J 17, 21).

Niedziela. Magazyn 2/2023

Dystrybucja

W parafiach

W wersji elektronicznej

Zamów e-wydanie

Archiwum