Historia papiestwa

Kulisy wyboru Jana Pawła II

Ks. Mariusz Frukacz
Teolog, publicysta

Jakie były okoliczności wyboru Polaka na tron Piotrowy? Jaką rolę odegrał arcybiskup Wiednia kard. Franz König?

Rok 1978 niewątpliwie przeszedł do historii papiestwa jako czas wyjątkowy. Świat w krótkim czasie był świadkiem śmierci Pawła VI, wyboru Jana Pawła I i Jana Pawła II. Czy wybór kard. Karola Wojtyły był wielką niespodzianką?

W niedzielę 6 sierpnia w Castel Gandolfo po trwającym 15 lat pontyfikacie zmarł w wieku 80 lat papież Paweł VI. Na dzień pogrzebu papieża wyznaczono sobotę 12 sierpnia, a konklawe miało się rozpocząć 25 sierpnia. Już wtedy, jak się okazuje, wielu kardynałów wskazywało, że papieżem powinien zostać ktoś spoza Włoch. W gronie tzw. papabili niektórzy watykaniści wymieniali również nazwisko kardynała z Krakowa.

Karol Wojtyła był brany pod uwagę

Wiele ciekawych wątków wyjawił w swojej publikacji Tajemnice konklawe 1978 dziennikarz Jacek Moskwa, przez wiele lat korespondent w Watykanie. Okazuje się bowiem, że już wcześniej papież Paweł VI widział dwóch kardynałów jako swoich potencjalnych następców: Albino Lucianiego, patriarchę Wenecji, i Karola Wojtyłę, metropolitę krakowskiego. Kardynał Wojtyła ze środowiskiem krakowskim mocno wsparł Pawła VI i jego głośną encyklikę Humanae vitae. Paweł VI zaprosił kard. Wojtyłę do wygłoszenia rekolekcji w Watykanie. Metropolita krakowski odegrał również ważną rolę w obradach Soboru Watykańskiego II. W czasie pontyfikatu Pawła VI kard. Wojtyła był członkiem trzech kongregacji watykańskiej Kurii i członkiem Synodu Biskupów. Na Zachodzie zatem był kardynałom znany. Podczas konklawe w sierpniu 1978 r., na którym wybrano Jana Pawła I, kard. Wojtyła już otrzymał głosy kardynałów elektorów.

Odmienne frakcje

Jak ustalił Jacek Moskwa, na konklawe w październiku 1978 r. kardynałowie z Włoch nie potrafili jednak dojść między sobą do porozumienia. Chodzi tu szczególnie o dwóch kardynałów: Giuseppe Siriego i Giovanniego Benellego. Obaj reprezentowali odmienne frakcje, które nawzajem się blokowały. Wtedy zaczęto myśleć o Karolu Wojtyle, którego kandydatura była już wcześniej lansowana. Ważną rolę miał tu odegrać kard. Franz König, arcybiskup Wiednia. To on był wielkim elektorem Wojtyły i najwcześniej zaczął promować jego kandydaturę, zarówno w sierpniu, jak i w październiku 1978 r. Z ustaleń Jacka Moskwy wynika również, że do największych orędowników Wojtyły należało trzech kardynałów: John Król, arcybiskup Filadelfii, Amerykanin polskiego pochodzenia, właśnie Franz König i kard. Paul-Emile Leger z Montrealu. Być może w tym kontekście ważna była podróż kard. Wojtyły do Stanów Zjednoczonych w latach 70. ubiegłego wieku. Już wtedy prasa amerykańska pisała o nim jako o potencjalnym przyszłym papieżu. Dlatego, jak podkreślił Jacek Moskwa, na Zachodzie wybór Polaka nie był wielką niespodzianką. Wyborem kard. Wojtyły byli zaskoczeni komuniści.

Ważna osobistość w Kościele powszechnym

Tak kard. Karola Wojtyłę widział abp Józef Michalik. O atmosferze wydarzeń z 1978 r. opowiedział dziennikarzowi Tomaszowi Krzyżakowi w książce Nie mam nic do stracenia. Szczególnie ważny był wrzesień. W nocy z 27 na 28 września zmarł w swoim apartamencie Jan Paweł I. „Jego pontyfikat trwał zaledwie 33 dni – był jednym z najkrótszych w historii papiestwa” – wspominał abp Michalik.

Nowe konklawe zwołano na 14 października. Kardynał Wojtyła przyleciał do Rzymu 3 października, prymas Wyszyński trzy dni później, tuż po obradach konferencji plenarnej Episkopatu. Wojtyła jak zwykle zatrzymał się w Kolegium Polskim na Piazza Remuria. W rozmowie z Tomaszem Krzyżakiem abp Michalik wspominał, że przeczuwał, iż ten pobyt Wojtyły może być ostatnim w Kolegium. „Dzień przed rozpoczęciem konklawe na Piazza Remuria dotarła smutna wiadomość o nagłej chorobie biskupa Andrzeja Deskura, przyjaciela Wojtyły, z którym w minionych dniach praktycznie codziennie się spotykał. Telefon od sióstr sercanek pracujących u biskupa odebrał Michalik i to on musiał przekazać tę wiadomość kardynałowi. Wspomina, że reakcja była natychmiastowa. Wysłużonym samochodem Kolegium błyskawicznie pojechano do mieszkania Deskura, którego – nieprzytomnego – szykowano już do transportu do kliniki. Został tam, nie odzyskując świadomości. Wojtyła zdecydował, że odwiedzi przyjaciela następnego dnia – tuż przed wejściem na konklawe. Tak też zrobił, ale wcześniej zjadł obiad ze wszystkimi mieszkańcami Kolegium. (…) Jeszcze zanim Wojtyła wsiadł do samochodu, Michalik pozwolił sobie na drobny żart. Poprosił, by kardynał wrócił do Kolegium «na biało lub czerwono». «Nie martw się, wrócę» – usłyszał” – zanotował Tomasz Krzyżak.

Wspomnienie papieskiego fotografa

O szczególnej atmosferze w 1978 r. opowiedział Niedzieli fotograf papieski Arturo Mari. – Słyszało się, że może zostać wybrany papież spoza Włoch – podkreślił. Zaznaczył, że już w czasie Soboru Watykańskiego II zapoznał się z abp. Karolem Wojtyłą. – Poznałem go jako młodego biskupa w czasie Soboru Watykańskiego II. Przedstawił mi młodego biskupa krakowskiego wielki Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński, którego znałem wcześniej. Na soborze Karol Wojtyła objawił się jako człowiek o jasnych i klarownych ideach, człowiek, który chciał otwarcia Kościoła na dialog ze współczesnym światem – wspominał Arturo Mari.

Niedziela. Magazyn 2/2023

Dystrybucja

W parafiach

W wersji elektronicznej

Zamów e-wydanie

Archiwum