
Popularne powiedzenie, że historia lubi się powtarzać, traktowane dosłownie, ma tyle sensu co równie popularne stwierdzenie, że historia nigdy się nie powtarza.
Świat się zmienia, więc dosłowność oznaczałaby, że w istocie czas nie biegnie naprzód, ale porusza się koliście, lub że w historii nie ma żadnych prawidłowości. Jak wiemy, obydwa wnioski są niewłaściwe. Gdyby historia się powtarzała, to nie warto by było jej poznawać, gdyż i tak nie mielibyśmy na nic wpływu. Gdyby zaś się nie powtarzała, to nie warto by było jej poznawać, bo i tak niczego by nie uczyła. Historię zaś warto poznawać, bo pozwala ona dokonywać optymalnych wyborów.
Jak uczyć się z historii?
To, co było i co zostało zapamiętane dzięki historykom, jest skarbnicą wiedzy o świecie i ludziach, z której powinniśmy mądrze czerpać. Putin to nie Hitler, a porównanie takie może pomóc nam jedynie zrozumieć, jakie są podobieństwa i różnice w ich osobowościach i działaniach, oraz wyciągnąć z tego porównania właściwe wnioski i dokonać należytych ocen. Nazizm to była diabelsko racjonalna ideologia rasistowska, podczas gdy „ruski mir” jest kompletną hybrydą. Obydwie ideologie były zresztą godne psychopatów. Przykłady byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera, który kontynuuje pracę dla reżimu rosyjskiego, czy też byłej austriackiej szefowej dyplomacji Karin Kneissl, która dopiero teraz, po półtora roku barbarzyńskiej agresji Rosji na Ukrainie, przyjęła rosyjską posadę, można ocenić właściwie, jeśli analizuje się mechanizmy politycznej korupcji, a nie osobowości Hitlera i Putina. Lekcje płynące ze znajomości historii będą konstruktywne, jeśli do przykładów z historii przyłożymy właściwe miary i jeśli zadamy odpowiednie pytania.

Pełna treść tego artykułu
w wersji drukowanej
lub w e-wydaniu.