Kościół i Naród

Zapomniany pionier ruchu ludowego

Bogdan Kędziora
Historyk, publicysta

Kiedy 30-letni ksiądz rozpoczynał działalność oświatową wśród galicyjskich chłopów, Wincenty Witos, lider ruchu ludowego, miał niewiele ponad rok. A jednak nazwiska tego kapłana próżno szukać w podręcznikach do historii Polski.

Tymczasem sam Witos w swoich wspomnieniach wielokrotnie z szacunkiem i uznaniem przywołuje postać ks. Stanisława Stojałowskiego, traktując go jako jednego z ojców ruchu ludowego, a współczesne opracowania na temat historii ruchu społeczno-katolickiego na ziemiach polskich sytuują go w szeregu pionierów społecznej myśli chrześcijańskiej.

Ciemna głucha masa

Wprawdzie większość chłopów na ziemiach polskich w drugiej połowie XIX wieku pracowała już na swojej ziemi, tym niemniej ich sytuację, mimo lokalnego zróżnicowania, najlepiej opisuje termin "upośledzenie", i to w wielu wymiarach – materialnym, społecznym i politycznym. Żyjąc często w nędzy, jako analfabeci czuli się gorsi i upokorzeni, bo też traktowano ich, jak określił to w swoich wspomnieniach Witos, jak „ciemną głuchą masę”. Do tego większość nie czuła się Polakami. Witos tak o tym pisał: „Chłopi w swej masie bali się Polski niesłychanie, wierząc, że z jej powrotem przyjdzie na pewno pańszczyzna i najgorsza niewola szlachecka”.

Dla ówczesnego pokolenia chłopów droga do godnego życia i tak upragnionej równości społecznej wiodła przez pracę nad zmianą ich świadomości, a w dalszej kolejności – samoorganizacją, która była drogą do ich obecności i siły w życiu publicznym. Pionierami w tej pracy byli przedstawiciele innych grup społecznych, zwłaszcza ówczesnej inteligencji. Pierwszym wśród nich okazał się ks. Stanisław Stojałowski.

Praca od podstaw

Urodzony koło Lwowa w rodzinie szlacheckiej, w domu, który wpoił mu poczucie tradycyjnego patriotyzmu mocno osadzonego w katolicyzmie, wcześnie odkrył w sobie duszę patrioty. Usunięty w latach gimnazjalnych ze szkoły za udział w tajnych kółkach uczniowskich przed wybuchem powstania styczniowego, wstąpił do klasztoru jezuitów i wkrótce uzyskał święcenia kapłańskie. Po studiach za granicą powrócił do Lwowa, gdzie zakupił w 1875 r. dwa pisma Wieniec i Pszczółkę z myślą o rozpoczęciu samodzielnej pracy formacyjnej wśród ludu. Jak sam wspominał, jego aktywność skierowana do ludu miała najpierw charakter oświatowo-wychowawczy, a jej wiodącym celem było „unarodowienie chłopa i pozyskanie dla ojczyzny nowych synów i obrońców, zgodnie ze słowami Zygmunta Krasińskiego: „z szlachtą polską polski lud”. A więc, odcinając się od tradycji rabacji z 1846 r., która wykopała głęboki rów nienawiści między dworem i chłopami, wskazywał drogę do odrodzenia ojczyzny poprzez mający swe źródło w społecznej nauce Kościoła solidaryzm społeczny. Poza prasą, która docierała do sporej części chłopów w Galicji, organizował wiece, zdradzając przy tym temperament ludowego trybuna. A tak wspominał początki jego działalności Witos: „Nie tworzył początkowo żadnego stronnictwa, nie układał programów, lecz chodził, apostołował, budził lud ciemny i zahukany, wskazując drogę prowadzącą do poprawy. Chłopi, słuchając wymownego nad wyraz działacza i widząc w nim księdza, wierzyli mu bezwzględnie i szli za nim gromadą”. Równolegle organizował kółka rolnicze, upowszechniające wiedzę agrotechniczną wśród chłopów, oraz sklepiki wiejskie, mające na celu zwalczanie lichwy. Dlatego przyszły premier II RP dawał mu po latach bezdyskusyjnie pierwszeństwo w „pracy nad obudzeniem śpiącego snem wiekowym chłopstwa”.

Chłopi wkraczają w politykę

Jego działalność wśród chłopów weszła na początku lat 90. XIX wieku w kolejny etap. Ksiądz Stojałowski zaczął organizować chłopów jako samodzielną siłę społeczną i polityczną. Najpierw w wyborach do sejmu galicyjskiego wprowadził trzech posłów, co przyspieszyło powstanie pierwszej organizacji chłopskiej o charakterze politycznym. W 1893 r. powstał Związek Stronnictwa Chłopskiego, a dwa lata później powołał do życia Stronnictwo Chrześcijańsko-Ludowe. Program stronnictwa, które było już w galicyjskim ruchu ludowym poważną siłą, nawiązywał świadomie do ducha i zasad encykliki Leona XIII Rerum novarum. Głównym celem stronnictwa miało być przywrócenie „prawu Chrystusowemu” znaczenia w życiu społecznym i politycznym, dzięki czemu miało nastąpić usunięcie „pokrzywdzenia ludu” w dotychczasowym ustawodawstwie. W programie czytamy postulaty wprowadzenia równości, gdyż „wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Ojca”, poszanowania prawa własności, ale równoczesnego uznania potrzeby jego reformy w taki sposób, by doprowadzić do sprawiedliwego podziału dóbr gospodarczych, nienaruszalności praw rodziny, bezpłatnej nauki w szkołach, reformy podatkowej oraz swobodnego rozwoju narodu.

Aktywność proboszcza z Kulikowa budziła wśród duchowieństwa i władz świeckich nie tylko „niezadowolenie”, ale nawet niepokój. O skali tego niezadowolenia świadczy to, że ks. Stanisław wielokrotnie stawał przed sądem, 2 lata spędził w więzieniu. Nie ominęły go też kary kościelne za działania „przeciw porządkowi i karności”, a biskupi galicyjscy zabraniali czytania jego pism. Tak widział to po latach, oczami antyklerykała, Witos: „Prześladowany i ścigany przez nie w sposób bezwzględny, często wprost barbarzyński, zyskiwał sobie coraz więcej przywiązanych do niego zwolenników, tak pomiędzy chłopami, jak i robotnikami, a także niektórymi księżmi”. Biografowie ks. Stanisława podkreślają, że do chłopów przemawiał przede wszystkim jego „autentyczny chrystianizm i świadomość, że naprawdę pragnie ich dobra”.

Niedziela. Magazyn 6/2024

Dystrybucja

W parafiach

W wersji elektronicznej

Zamów e-wydanie

Archiwum