Historie jasnogórskie

Zagłada klasztoru?

O. Grzegorz Prus, paulin
Historyk

W Sali Rycerskiej na Jasnej Górze znajduje się seria obrazów, które przedstawiają ważne wydarzenia w dziejach klasztoru – wśród nich znajdziemy scenę nawiązującą do jednego z najbardziej tragicznych jasnogórskich wydarzeń.

Mowa o malowidle przedstawiającym uroczystość wprowadzenia Obrazu Matki Bożej do odnowionej Kaplicy Matki Bożej po wielkim pożarze, który miał miejsce w sanktuarium w 1690 r. Takiego strasznego pożaru Jasna Góra nigdy wcześniej ani nigdy później nie doświadczyła. Jak doszło do tej tragedii?

Łuna nad klasztorem

16 lipca 1690 r., w święto Matki Bożej Szkaplerznej, o godz. 7.00, gdy w kościele jasnogórskim trwało nabożeństwo, pojawił się ogień na dachu kuchni klasztornej. Wierni, którzy usłyszeli odgłosy pożaru, wybiegli na zewnątrz i pospieszyli na ratunek. Tego dnia wiał silny wiatr od północy, który szybko rozniósł ogień na dachy klasztoru. Zakonnicy wraz ze zgromadzonymi pielgrzymami podjęli akcję gaśniczą oraz ratowania sprzętów z drugiego piętra klasztoru. Starsi zakonnicy zgromadzili się na modlitwę w Kaplicy Matki Bożej. Płomienie objęły górną część klasztoru. Zapaliła się wkrótce mniejsza wieża (sygnaturka), znajdująca się na środku kościoła (dzisiejszej bazyliki). Wówczas paulini zdecydowali o wyniesieniu Obrazu Matki Bożej z kaplicy. Przetransportowali go do odległego o ok. 800 m klasztoru św. Barbary, w którym mieścił się nowicjat polskiej prowincji paulinów. Wkrótce ogień dostał się na wieżę jasnogórską i zaczął trawić jej górne, drewniane, obite blachą, kondygnacje. Zakonnicy w obawie przed zniszczeniem przenieśli do zakrystii kosztowne ozdoby i cenne wyposażenie Kaplicy Matki Bożej. Tymczasem wiatr poniósł pożar na zabudowania gospodarcze na południowym zboczu Jasnej Góry. Zniszczeniu uległ spichlerz ze zgromadzonym tam zbożem. To z kolei stało się zagrożeniem dla klasztoru św. Barbary. Udało się jednak zażegnać to niebezpieczeństwo. Kościół jasnogórski mimo prób ugaszenia palił się coraz mocniej. Strawiona została zarówno wieża, jak i kaplice św. Pawła Pierwszego Pustelnika (Denhoffów) i Świętych Aniołów Stróżów oraz kruchta. Ponieważ spaliła się mniejsza wieża, usytuowana na środku dachu kościoła, doszło do upadku jej konstrukcji do wnętrza świątyni i wzniecenia tam pożaru niosącego zniszczenie. Cały czas liczono na to, że sklepienie jednak wytrzyma i że wnętrze kościoła ocaleje, nie ewakuowano więc wyposażenia kościoła. Sklepienie uległo jednak zniszczeniu, co spowodowało zniszczenie okazałego, bogato zdobionego i wyzłoconego ołtarza głównego, ołtarzy bocznych z ich bogatym przyozdobieniem, obrazów umieszczonych na ścianach prezbiterium, pięknie rzeźbionych i pozłacanych stalli oraz chóru muzycznego wraz z organami. Większa część wyposażenia kościoła uległa zniszczeniu.

Cudem ocalała

Ogień dostał się również na dach Kaplicy Matki Bożej i dach ten strawił. Zostały zniszczone okna kaplicy. Doszło do okopcenia ozdób jej sklepienia. Tutaj jednak konstrukcja sklepienia nie została zniszczona i dlatego szczęśliwie nie doszło do destrukcji wnętrza kaplicy. Pauliński kronikarz – o. Mikołaj Benger po latach w Rocznikach Paulińskich wyraził opinię, która musiała narzucać się świadkom tych dramatycznych wydarzeń. Napisał: „Budzi zdumienie i graniczy z cudem to, że podczas srogiego pożaru w kościele, niszczącego święte wizerunki, święta Kaplica Cudownej Dziewicy nie doznała najmniejszego uszczerbku, choć przecież mała tylko przestrzeń dzieliła ją od bazyliki. Stopiona została tylko blacha pokrywająca dach”. To, że tak się stało, przypisywano opiece samej Matki Najświętszej. Podobnie, mimo strawienia przez ogień dachu, nie uległo zniszczeniu pomieszczenie skarbca oraz zakrystii. Szczęśliwie ocalała także klasztorna biblioteka znajdująca się w niższych, murowanych kondygnacjach wieży, mimo że na jej sklepienie spadł wielki zegar wraz z dzwonem, znajdujące się powyżej. W całym nieszczęściu niezwykłe było to, że obyło się bez ofiar śmiertelnych, w czym również widziano szczególną łaskę Matki Chrystusa. A co było przyczyną pożaru? Okazał się nią źle zabezpieczony komin w klasztornej piekarni. To stamtąd ogień dostał się na poddasze, a dalej rozprzestrzeniał się na inne części zabudowań, co dodatkowo umożliwiły silne podmuchy wiatru wiejącego tego dnia nad sanktuarium.

Czarna Madonna wróciła

Gdy pożar opanowano w takim stopniu, że nie zagrażał kolejnym zabudowaniom, paulini sprowadzili z klasztoru św. Barbary cudowny Obraz Matki Bożej, który i tam w pewnym momencie był zagrożony językami ognia od strony sanktuarium. Został on najpierw umieszczony w dawnym refektarzu pod Salą Rycerską (obecnie kaplica Różańcowa). Urządzono tam ołtarze, przy których sprawowano Msze św. Następnie, po całkowitym ugaszeniu ognia nad kaplicą i skarbcem, obraz został przeniesiony do zakrystii i tam jeszcze przez długi czas, umieszczony na ołtarzu Pana Jezusa Ukrzyżowanego, był otaczany czcią przybywających pielgrzymów.

Odbudowa

Po pożarze, ze względu na braki lokalowe, konwent jasnogórski opustoszał. Część jego członków została rozesłana do swoich rodzin, część do innych klasztorów prowincji, by tam znaleźć przytułek. Opatrznościową osobą okazał się ówczesny prowincjał polskich paulinów – o. Tobiasz Czechowicz, którego ofiarność i umiejętności organizacyjne przyczyniły się do sprawnego odnowienia zniszczonego sanktuarium. Środki na te prace popłynęły przede wszystkim z ofiar pielgrzymów oraz donacji możnych rodów, a nawet samego króla Jana III Sobieskiego. Pod przewodnictwem o. Tobiasza w latach 1690-93 dokonano odbudowy kościoła jasnogórskiego. Pracami kierował włoski architekt Domenico del Signore. Dekorację stiukową, którą ozdobiono wówczas kościół, przypisuje się Albertowi Bianco. Wykonano ją w latach 1693-96. To właśnie w tamtym czasie dokonano przekształcenia kościoła z gotyckiej hali na kościół bazylikowy. Sklepienia korpusu nawowego oraz prezbiterium zostały w latach 1694-95 ozdobione polichromią autorstwa Karola Dankwarta. Wieżę jasnogórską odnowiono staraniem przeora i prowincjała paulinów – o. Konstantego Moszyńskiego w latach 1703-14.

Niedziela. Magazyn 4/2024

Dystrybucja

W parafiach

W wersji elektronicznej

Zamów e-wydanie

Archiwum