Dramaty w dziejach

Wokół sprawy bp. Kaczmarka

Agnieszka Dziarmaga
Publicystka

Siedemdziesiąt lat temu w pokazowym procesie został skazany na 12 lat więzienia ordynariusz kielecki bp Czesław Kaczmarek. Zarzucano mu tak absurdalne czyny, jak m.in. szpiegostwo na rzecz USA i Watykanu.

Komunistyczne władze PRL rozpoczęły rok 1951 od oskarżeń episkopatu Polski o antypaństwowe działania, zaś aresztowanie biskupa kieleckiego zapoczątkowało decydującą ofensywę antykościelną. Na ile partyjnej nagonce udało się skompromitować biskupa w oczach polskiego społeczeństwa?

Kuria kielecka na celowniku

20 stycznia 1951 r. funkcjonariusze UB z Warszawy, z Józefem Światło i Julią Brystygier – najbardziej wpływową kobietą czasów stalinowskich, którą nazwano z racji jej gorliwości w torturach „zbrodniczym monstrum” – na czele, przyszli po biskupa kieleckiego. Od rana do godz. 20 gabinety kurii były przetrząsane w poszukiwaniu materiałów kompromitujących biskupa, a wszyscy pracownicy zostali zatrzymani i zrewidowani, podobnie interesanci. Wieczorem wywieziono z Kielc bp. Czesława Kaczmarka i ks. prał. Jana Jaroszewicza oraz zasób dokumentów kurialnych, w tym kopie protokołów Konferencji Episkopatu Polski, w której bp Kaczmarek odgrywał istotną rolę. Reżimowa propaganda przedstawiała kurię w Kielcach jako groźny antypaństwowy ośrodek, którym kierował ordynariusz.

Stanowisko kanclerza kurii kieleckiej musiał opuścić ks. Edward Muszyński, późniejszy biskup sufragan w Kielcach. Następnego dnia został aresztowany ks. Mieczysław Połoska. Władze nie od razu informowały społeczeństwo o dokonanych aresztowaniach.

Pełna treść tego artykułu w wersji drukowanej
lub w e-wydaniu.

Niedziela. Magazyn 2/2023

Dystrybucja

W parafiach

W wersji elektronicznej

Zamów e-wydanie