Puls historii

Wojna to gra liczb

Artur Stelmasiak

Społeczeństwo rosyjskie oraz elity polityczne ulegają wojennej indoktrynacji. Tego procesu nie da się łatwo zatrzymać i ciągła wojna może być jedynym sposobem funkcjonowania, w jakim Rosja będzie mogła się odnaleźć – mówi minister Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Artur Stelmasiak: Pod koniec zeszłego roku zaskoczył Pan Minister słowami, że Moskwa szykuje się do wojny także z NATO, a my mamy tylko 3 lata na przygotowania. Ile dziś czasu nam zostało?

Jacek Siewiera: Udało się odsunąć ten horyzont czasowy. Staliśmy wówczas wobec groźby przełamania frontu przez rosyjskie wojska i głębokich braków w dostawach uzbrojenia dla Ukrainy. Po wielomiesięcznej dyskusji Kongres USA przegłosował pakiet pomocy dla Ukrainy, a na lipcowym szczycie NATO Ukraina otrzymała długoterminowe gwarancje wsparcia ze strony sojuszników. Z drugiej strony mamy jednak do czynienia z szeregiem zmian po stronie rosyjskiej, jak np. roszady kadrowe w otoczeniu Putina, wskazujące na przygotowania do długotrwałej konfrontacji. Dlatego NATO wciąż musi budować swój potencjał odstraszania. Również w Polsce powinniśmy sobie uświadomić, że potrzebujemy modelu państwa, który odbiega od tego z czasów pokoju. Pewne jego elementy zawarliśmy w rekomendacjach do nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego, jakie prezydent Andrzej Duda przedstawił w lipcu rządowi. Mówimy o zmianach organizacyjnych i ilościowych w siłach zbrojnych, utrzymaniu wysokich nakładów obronnych, szerszym zaangażowaniu społeczeństwa w działania proobronne, gospodarce, która będzie wspierać produkcję zbrojeniową, czy strategicznych inwestycjach infrastrukturalnych, jak atom, porty, CPK, które także budują odporność państwa.

Jak idą nam przygotowania do militarnego odstraszania Rosji?

W pewnym sensie - najlepiej w skali Europy. Proszę wskazać państwo niebędące w stanie wojny, które w ciągu zaledwie 4 lat zdołało podnieść nakłady obronne o 100%, zwiększyć liczebność armii niemal dwukrotnie, przyjąć do sił zbrojnych ok. 300 nowoczesnych platform bojowych, kontraktując jednocześnie kilkukrotnie większe ilości? Współpraca z USA, Koreą Płd., Wielką Brytanią daje armii i zbrojeniówce ważny czynnik lewarowania technologicznego. Dobrze, że kierunek modernizacji armii został w dużej mierze utrzymany po zmianie rządu, co znaczy, że potrafimy myśleć strategicznie. Obecny rząd w pełni wpisał się także w założenia polityki w NATO, która realizowana była przez poprzedników oraz prezydenta. W polskim społeczeństwie zachodzą też zmiany kulturowe, bo coraz więcej ludzi garnie się do rożnych form zaangażowania obywatelskiego. To wszystko w sytuacji, w której państwa takie jak Niemcy czy Wielka Brytania zwiększają wydatki na obronność, natomiast liczebnie ich armie w najlepszym przypadku stoją w miejscu. Nie tylko same liczby, ale i dynamika wzrostu polskiej armii są sygnałem odstraszającym Rosję. To czynnik, którego Moskwa boleśnie nie doszacowała, dokonując agresji na Ukrainę. Myślę, że ta lekcja pozostanie w pamięci rosyjskich elit na długo.

Polska jest trochę w zawieszeniu, bo mamy wojnę hybrydową na granicy, od czasu do czasu „odwiedzają” nas rosyjskie rakiety, jesteśmy atakowani w cyberprzestrzeni i wybuchają pożary. Ani to pokój, ani wojna – taki stan pośredni. Jak nazwać ten czas?

Pełna treść tego artykułu w wersji drukowanej
lub w e-wydaniu.

Niedziela. Magazyn 6/2024

Dystrybucja

W parafiach

W wersji elektronicznej

Zamów e-wydanie