Objawienia i dzieje

Włócznia Przeznaczenia

Ks. dr Krzysztof Kowalik
Biblista

Tylko św. Jan opisuje przebicie boku Jezusa przez rzymskiego żołnierza. Pozostali Ewangeliści wspominają jedynie o wyznaniu wiary Rzymian uczestniczących w egzekucji.

Więcej o żołnierzu, który przebił bok Jezusa, dowiadujemy się z tradycji utrwalonej w apokryfach i legendach. Ewangelia Nikodema i Listy Piłata podają imię: Gajus Kasjusz Longinus. Przydomek „Longinus” pochodzi od greckiego słowa określającego włócznię. Stał się on chrześcijaninem i poniósł męczeńską śmierć w Kapadocji. Średniowieczne legendy – m.in. Złota Legenda Jakuba de Voragine – jego nawrócenie łączą z chwilą, gdy tryskająca z przebitego boku Chrystusa krew uzdrowiła mu oczy.

Śladami relikwii

Gdy zastanawiamy się nad Włócznią Przeznaczenia, rodzi się pytanie o to, jak wyglądały włócznie, którymi posługiwali się rzymscy żołnierze w czasach Chrystusa. Na mocy wcześniejszych rozporządzeń byli oni wyposażeni w dwie jednakowe włócznie. Określano je jako pilum. Włócznia taka miała 2,1 m długości. Składała się z drzewca oraz długiego na 70 cm metalowego zakończenia (żelaźca). Wieńczył go sztych – ostre zakończenie o kształcie stożka, piramidki lub haka. Element metalowy łączono z drewnianym za pomocą nitu. Wymiary elementu metalowego pozwalały na przebicie tarczy przeciwnika lub zmuszenie go do odrzucenia jej, gdy grot utknął w tarczy, przez co ta krępowała mu ruchy.

Tradycja o nawróceniu Longinusa może sugerować, że on lub inne osoby zachowały wspomnianą włócznię, tak jak zachowano inne artefakty związane z męką Chrystusa. Jeśli tak, to co mogło dziać się z nią dalej? Czas panowania Konstantyna to chwila, gdy św. Helena wyrusza do Ziemi Świętej w poszukiwaniu miejsc i przedmiotów związanych z życiem Chrystusa. Pierwsza wiadomość o włóczni to stwierdzenie, że była ona przechowywana w Jerozolimie i wystawiana na widok publiczny w Bazylice Grobu Pańskiego. Mówi o tym Brewiarz Jerozolimski z VI wieku. W 614 r. miała zostać zrabowana przez perskiego dowódcę Shahrbaraza, który dał ją Nicetasowi, kuzynowi Herakliusza. Ten przekazał ją do stolicy Bizancjum – Konstantynopola. W XIII wieku król Ludwik IX Święty miał przywieźć jej fragment do Francji i umieścić w kaplicy zamkowej Sainte-Chapelle, znajdującej się na wyspie Cité w Paryżu. Niestety, została ona zniszczona podczas barbarzyństw rewolucji francuskiej, gdy z kaplicy zrobiono magazyn mąki, a złoty relikwiarz Męki Pańskiej przetopiono.

Ale nie na tym kończy się historia włóczni. Zniszczono przecież jej fragment. Drugi miał zostać podarowany w 1492 r. przez sułtana tureckiego Bajezyda II papieżowi Inocentemu VIII w zamian za zatrzymanie w niewoli pretendującego do tureckiego tronu jego przyrodniego brata Cema. W ten sposób relikwia ta trafiła do Watykanu. Obecnie jest przechowywana w Bazylice św. Piotra. Ciekawe było porównanie w XVIII wieku rysunku części włóczni, która zaginęła we Francji, z fragmentem przechowywanym w Rzymie. Okazało się, że obie części pasują do siebie.

Oryginał czy kopie?

Inna tradycja mówi o odnalezieniu włóczni przez Piotra Bartłomieja podczas pierwszej krucjaty w Antiochii. Według jego słów, miejsce jej ukrycia wskazał mu podczas widzenia św. Andrzej. On też nakazał przekazać artefakt hrabiemu Rajmundowi. Odnalezieniu włóczni przypisano zwycięstwo obrońców Antiochii zaatakowanych przez muzułmanów. Legat papieski Ademar sprzeciwiał się jednak prawdomówności Piotra Bartłomieja i z czasem przestano to znalezisko uważać za autentyczne. Dziś zwraca się uwagę, że włócznia mogła zostać zakopana z obawy przed Turkami Seldżuckimi i stąd jej odnalezienie przez Piotra Bartłomieja. Na ten trop wskazują źródła prawosławne, mówiące o przechowywaniu relikwii w kościele św. Piotra.

Zupełnie innego zdania są Ormianie, którzy twierdzą, że relikwia włóczni znajduje się w skarbcu katedry w Eczmiadzynie (dziś Wagharszapat) – wcześniej była przechowywana w klasztorze Geghard. Swe twierdzenia opierają oni na manuskrypcie z XIII wieku, według którego włócznię tę miał tu przywieźć Juda Tadeusz. Manuskrypt nie nazywa miejsca przechowywania, ale dokładnie opisuje relikwie i bramę XII–wiecznego klasztoru. Kolejny ślad kieruje nas do Izmiru, czyli dawnej Smyrny. Chodzi konkretnie o klasztor Dominikanów. Tu jednak dość powszechnie mówi się o kopii włóczni z Armenii, a nie o oryginale włóczni.

Osobna rzecz to tradycja związana z Austrią. Zaczyna się ona od stwierdzenia, że włócznia weszła w posiadanie centuriona Maurycego. Potem znalazła się w Burgundii, a w 926 r. w Niemczech. W jej grot wmontowano jeden z gwoździ, którymi był przybity do krzyża Chrystus. W X wieku miała ona stać się własnością cesarzy niemieckich i być atrybutem ich władzy. Od XIII wieku zaczęto ją otaczać czcią jako relikwię Męki Pańskiej. Tak znalazła się w katedrze w Norymberdze. Po wojnach napoleońskich natomiast przewieziono ją do Wiednia i obecnie, wraz innymi insygniami władzy, jest przechowywana w wiedeńskiej rezydencji cesarzy austriackich. Jej kopię – o czym warto wspomnieć choćby z racji tysięcznej rocznicy koronacji pierwszego polskiego króla – przekazano Bolesławowi Chrobremu. Dziś znajduje się ona w skarbcu muzeum katedralnego w Krakowie.

Czy zatem jednoznacznie jesteśmy w stanie wskazać włócznię, którą przebity został bok Chrystusa? Czy wtedy pozostałe straciłyby swe znaczenie? A co, jeśli żadna z nich nie jest oryginałem? Możliwe, że podjęte badania wskażą jednoznaczne rozwiązanie. Ale pamiętajmy, że to nie przedmiot, nawet bezpośredni, związany z Męką Pańską, ma szczególną moc. Jego znaczenie jest inne. Nawet jeśli jest kopią, przypomina najważniejsze wydarzenie i kieruje nas ku źródłu łaski, którym jest zdrój miłosierdzia Boga, mający swe źródło w przebitym boku Chrystusa i wierze człowieka.

Niedziela. Magazyn 8/2025

Dystrybucja

W wersji drukowanej
15 zł

koszt przesyłki zwykłej: 7 zł
koszt przesyłki za pobraniem: 15 zł

W parafiach
Telefonicznie: 34 369 43 51
Mailowo: kolportaz@niedziela.pl

Prenumerata roczna: 60 zł (przesyłka gratis)

W wersji elektronicznej
12 zł

Zamów e-wydanie

Archiwum