Objawienia i dzieje

Tajemnicza księga Apokalipsy św. Jana

O. prof. Adam R. Sikora, franciszkanin
Biblista, wykładowca na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Ostatnia księga Nowego Testamentu – księga Apokalipsy św. Jana jest niewątpliwie tekstem, który należy do najbardziej tajemniczych i trudnych w interpretacji. Wyjątkowa szata literacka Apokalipsy, z uwagi na opisy licznych wizji i nagromadzenie symboli, od wieków nastręczała trudności w jej zrozumieniu.

Pobudzające wyobraźnię czytelników bogactwo obrazów stwarzało niekiedy ryzyko skierowania myślenia na błędne tory, dlatego ważne jest, by księgę tę zawsze interpretować zgodnie z nauczaniem Kościoła. W krótkim opracowaniu niemożliwe jest wyjaśnienie jej bogatej treści i złożonej symboliki, można jednak przynajmniej spróbować wskazać na istotę jej przesłania. Zacznijmy od spraw podstawowych. Od najdawniejszych czasów stawiano pytania, w jakich okolicznościach księga ta powstała, do kogo była skierowana, kim był jej autor, który w tak niezwykłej formie pozostawił po sobie to dzieło, i wreszcie kim byli jego odbiorcy, zdolni przynajmniej w pewnym stopniu przyjąć i zrozumieć orędzie zawarte w księdze.

W pewien „dzień Pański”

Choć najstarsza tradycja jednoznacznie wskazywała na św. Jana Apostoła jako autora Apokalipsy, to już w II i III wieku pojawiły pojedyncze głosy (Gajusz, św. Dionizy Wielki, Euzebiusz z Cezarei) podające w wątpliwość, czy autor czwartej Ewangelii i autor Apokalipsy to ta sama osoba. Przemawiałaby za tym różnica stylu obu dzieł oraz ich odmienna teologia. Pogląd ten z czasem zdobywał coraz liczniejszych zwolenników. Choć opinia ta zdaje się obecnie przeważać, nie brakuje także poważnych uczonych podtrzymujących tradycyjny pogląd o Janowym autorstwie Apokalipsy. Zgodnie z nim św. Jan, ze względu na swą aktywną działalność ewangelizacyjną w Efezie i okolicy, za panowania cesarza Domicjana, ok. 95 r., został zesłany na Patmos. Była to niewielka wyspa położona na Morzu Egejskim, odległa ok. 120 km od małoazjatyckiej metropolii – Efezu. Sam autor pisze w księdze: „Byłem na wyspie zwanej Patmos z powodu słowa Bożego i świadectwa Jezusa” (Ap 1, 9). Wprawdzie tekst nie mówi wprost, że było to zesłanie karne, to jednak słowa, że znalazł się on tam „z powodu [głoszenia] słowa Bożego”, a także pisemny przekaz tradycji o jego pobycie na Patmos (np. św. Klemens Aleksandryjski, Tertulian, Orygenes, Wiktoryn), nie pozostawiają wątpliwości, że było to następstwo decyzji władz Imperium Rzymskiego, mające na celu odizolowanie Apostoła od wspólnot, w których gorliwie działał. Przyjmuje się, że św. Jan przebywał na zesłaniu ok. 2 lat. I właśnie na wyspie Patmos, w pewien „dzień Pański”, czyli w niedzielę, otrzymał objawienie (po grecku: apokalipsa) wraz z poleceniem spisania tego, co zobaczył i usłyszał, i przekazania wierzącym w Jezusa Chrystusa. Pierwszymi adresatami spisanego objawienia było 7 wspólnot w Azji Mniejszej (w Efezie, Smyrnie, Pergamonie, Tiatyrze, Sardes, Filadelfii i Laodycei), które doświadczały wówczas ucisku ze strony Imperium Rzymskiego (por. Ap 2, 8-10. 12n; 6, 9-11; 7, 14; 13, 11; 17, 6; 20, 4), domagającego się m.in. oddawania czci boskiej cesarzowi. Liczba „7”, której interpretacja symboliczna oznacza całość, pełnię, wskazuje nam, że autor skierował go nie tylko do tych siedmiu wymienionych wspólnot, ale do całego Kościoła. Jest to więc orędzie skierowane do chrześcijan wszystkich czasów. W całych bowiem dziejach chrześcijanie będą doświadczać ze strony świata wrogości i potrzebować słów otuchy i pokrzepienia.

Trzymając się imienia...

W swoim dziele św. Jan Apostoł stara się odpowiadać na pytania dręczące wyznawców Chrystusa, przestrzega ich przed zagrożeniami zewnętrznymi i wewnętrznymi, poucza o przyjmowaniu godnej postawy wobec trudności i udręk, jakie niesie życie. Na pierwszym miejscu św. Jan pragnie umacniać wiarę w Tego, który jest „Alfą i Omegą” (por. Ap 22, 13), absolutnym Panem ludzkich dziejów, do którego należy ostatnie słowo. To On rządzi światem, a nie władze i potęgi ludzkie, choć czasowo może się wydawać, że to właśnie one tryumfują. Jan odsłania przed wierzącymi prawdę, że za władzami i potęgami ludzkimi wrogimi Bogu zawsze stoją siły demoniczne. Poucza, że z konfrontacji z tymi siłami chrześcijanin może wyjść zwycięsko, walcząc jednak nie środkami i sposobami, za pomocą których walczy świat. Inspirowane przez szatana moce chrześcijanin może pokonać jedynie środkami pochodzącymi z wiary: modlitwą i ofiarą ze swojego życia.

Co więcej, walka, którą przez całą historię będzie toczył Kościół, nie będzie dotyczyła tylko wrogów zewnętrznych. O wiele niebezpieczniejsze okażą się zagrożenia wewnętrzne, powstające w łonie samych wspólnot chrześcijańskich w postaci błędnych, zwodniczych nauk, wypaczających autentyczne nauczanie Chrystusa. Apokalipsa wzywa więc wierzących zarówno do wytrwałości w świadczeniu o Jezusie w najtrudniejszych nieraz okolicznościach, jak i do odwrócenia się od fałszywych nauczycieli i wpływów środowisk szerzących ogłupiające idee. Apostoł zachęca do stawiania czoła wszelkim przeciwnościom, „trzymając się imienia” Jezusa (por. Ap 2, 13), tzn. czy utrzymując z Nim jak najsilniejszą więź.

W całym orędziu księgi Apokalipsy można dostrzec głęboki komentarz do słów, które Jezus skierował do uczniów przed swoją męką: „Na świecie doznacie ucisku, ale odwagi! Jam zwyciężył świat” (J 16, 33b). U kresu bowiem historii, gdy zło zostanie ostatecznie pokonane, w całej pełni ukażą się absurdalność każdego systemu organizującego na ziemi życie bez Boga czy wprost przeciw Bogu oraz tragizm tych wszystkich, którzy lekkomyślnie wyłączyli Boga ze świata przez siebie tworzonego. I chociaż w doczesnych zmaganiach wierni będą poddawani licznym próbom, to zapewniony mają ostateczny tryumf, którego obrazem jest Nowe Jeruzalem (por. Ap 21, 1-21), wyczekiwana nowa rzeczywistość, w której sam Bóg otrze z ich oczu wszelką łzę, i w której nie będzie już śmierci, ani krzyku, ani trudu (por. Ap 21, 4).

Niedziela. Magazyn 7/2024

Dystrybucja

W parafiach

W wersji elektronicznej

Zamów e-wydanie

Archiwum