Święte pisanie

Siostra Teresa Dudzik i jej chicagowskie dzieło

Dr Paweł Sieradzki
Ośrodek Badań nad Polonią i Duszpasterstwem Polonijnym
Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II

U progu odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 r. największym polskim miastem była Warszawa. W tym czasie drugim obszarem miejskim najliczniej zamieszkiwanym przez Polaków było... Chicago.

Emigracja „za chlebem”, nasilająca się na ziemiach polskich w ostatnich dekadach XIX wieku, a zastopowana wybuchem I wojny światowej, zaowocowała szybkim wzrostem polskiej diaspory w USA. Dynamicznie rozwijała się sieć polskich parafii, których w samym Chicago w szczytowym okresie było prawie pięćdziesiąt. Już jednak w latach 90. XIX wieku dało się zauważyć, że choć większość przybywających za ocean przez ciężką pracę odnajduje się w nowej rzeczywistości, to są i tacy wśród naszych rodaków, którzy ze względu na wiek, choroby czy wypadki losowe nie są w stanie samodzielnie przetrwać. Jak na ziemiach polskich ku takim osobom skierowana była aktywność zgromadzeń zakonnych założonych m.in. przez św. Brata Alberta (Adama Chmielowskiego) czy kapucyna – bł. o. Honorata Koźmińskiego, tak w rzeczywistości amerykańskiej Boża Opatrzność posłużyła się polską emigrantką – s. Teresą Dudzik, założycielką Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek bł. Kunegundy.

Przyszła ona na świat 30 sierpnia 1860 r. w wielodzietnej rodzinie chłopskiej jako trzecie dziecko Jana i Agnieszki z domu Polaszczyk, którzy mieszkali we wsi Płocisz koło miasta Kamień Krajeński (wówczas w zaborze pruskim). Trzeciego dnia po narodzinach rodzice ochrzcili ją w kościele parafialnym, nadając jej imię Józefa. W latach 1867-75 uczęszczała w swojej wsi do szkoły elementarnej, a następnie chodziła do szkoły dla dziewcząt prowadzonej przez siostry elżbietanki w Kamieniu Krajeńskim. Podstawowym miejscem kształtowania się jej osobowości i wzrastania w wierze był jednak przepełniony pobożnością maryjną dom rodzinny. W młodym wieku wstąpiła do Trzeciego Zakonu św. Franciszka z Asyżu oraz do bractwa różańcowego. Po ukończeniu nauki rozpoczęła pracę w wyuczonym zawodzie jako krawcowa, a finalnie w 1878 r. zdobyła dyplom krawiecki.

W roku 1881, mając 21 lat, wyjechała wraz z najmłodszą siostrą, bratem i rodzicami do Stanów Zjednoczonych i dołączyła do najstarszej siostry, która wyemigrowała za ocean osiem lat wcześniej i osiedliła się w Chicago.

„Polski” zakon za oceanem

W „Wietrznym Mieście” zamieszkali na terenie parafii św. Stanisława Kostki. Była to pierwsza polska parafia w tym mieście, erygowana w 1867 r. Od 1874 r. jej proboszczem był charyzmatyczny zmartwychwstaniec – ks. Wincenty Barzyński. Józefa od początku zaangażowała się w życie wspólnoty. Dołączyła do działającego w niej Trzeciego Zakonu św. Franciszka, a także włączyła się w organizację Arcybractwa Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny. Dostrzegała problemy imigrantów. Zwłaszcza po śmierci ojca, opiekując się swoją matką, szczególną uwagę zwróciła na osoby schorowane, starsze i samotne. W 1893 r. przedłożyła proboszczowi plan objęcia troską osób dotkniętych przez los i wymagających opieki. Jej pomysł ewoluował, a to w konsekwencji doprowadziło ją do przekonania o konieczności założenia nowego żeńskiego zgromadzenia zakonnego. W odpowiedzi na prośbę proboszcza parafii św. Stanisława Kostki zgodę na organizację nowego zgromadzenia zakonnego wydał arcybiskup Chicago Patrick Feehan.

Walka o przetrwanie

Nowa wspólnota zakonna została formalnie powołana do życia 8 grudnia 1894 r. Za fundament swojego istnienia przyjęła regułę Trzeciego Zakonu Regularnego św. Franciszka z Asyżu, za patronkę zaś obrała sobie bł. Kunegundę. Na czele początkowo niewielkiej kobiecej wspólnoty stanęła jako przełożona sama jej założycielka, która przybrała imię zakonne Teresa. Pełniła tę funkcję do 1898 r. Bliską jej współpracownicą była wieloletnia przyjaciółka – Róża Wisińska, w życiu zakonnym posługująca się imieniem Anna. Ojcem duchownym wspólnoty był ks. Barzyński. Pierwszym domem zakonnym było niewielkie mieszkanie należące do s. Teresy i jej matki. Siostry prowadziły aktywno-kontemplacyjną formę życia wspólnotowego – oddawały się modlitwie oraz pracy na rzecz osób starszych i chorych. Pierwotnie było to tylko kilka osób w podeszłym wieku, bo na tyle pozwalały warunki lokalowe. Młode zgromadzenie od początków borykało się z problemami. Lawinowo rosły koszty. Aby zdobyć fundusze, siostry brały na siebie dodatkowe zajęcia zarobkowe, m.in. szyły ubrania i prały bieliznę. Ubóstwo oraz trudy zakonnego życia okazały się na tyle uciążliwe, że część z nich zdecydowała się wkrótce opuścić wspólnotę. Niebawem wyzwaniem dla członkiń zgromadzenia stało się także pozyskanie większej siedziby dla ich działalności. Rozwiązaniem miało być wzniesienie budynku, który by pomieścił dom opieki, a jednocześnie stanowił nowy dom macierzysty franciszkanek z Chicago. Ostatecznie nowy gmach stanął w północno-zachodniej części miasta, w dzielnicy Avondale. Fundusze na zakup gruntów oraz wybudowanie domu pochodziły ze zbiórek przeprowadzanych w parafii św. Stanisława Kostki oraz w ościennych parafiach utworzonych i zamieszkiwanych przez polskich emigrantów. Akcję pomocową prowadziły także różnorakie stowarzyszenia pobożnościowe. Poświęcenie Domu dla Starców i Kalek pw. św. Józefa (St. Joseph Home for the Aged and Crippled), gdyż taką dom otrzymał nazwę, odbyło się 1 maja 1898 r., w uroczystość św. Józefa Robotnika.

Rozwój zgromadzenia

Zgromadzenie mozolnie zdobywało uznanie i idące za tym finansowanie. Otwierało nowe inicjatywy pomocowe w oparciu o powstającą infrastrukturę. W 1899 r., po śmierci dotychczasowego opiekuna wspólnoty – ks. Barzyńskiego, już pod kierownictwem duchowym ks. Andrzeja Spetza, zmartwychwstańca, pierwsze jej członkinie przywdziały oficjalne habity zakonne. W tym samym roku siostry zdecydowały się otoczyć swoją opieką również dotknięte nieszczęściem dzieci polskich emigrantów, powołując do istnienia sierociniec pw. św. Wincentego. W 1910 r. utworzyły także dom dla niezamężnych matek pw. św. Małgorzaty. Z czasem coraz więcej członkiń zgromadzenia, kończąc wcześniej odpowiednie kursy, podejmowało pracę w szkołach jako nauczycielki.

Siostra Teresa powtórnie stanęła na czele założonego przez siebie zgromadzenia w latach 1909-10. Niestety, w wyniku nieporozumień odnoszących się do formacji wewnątrz zgromadzenia i rozgrywek ambicjonalnych prowadzonych przez młodsze siostry polskiego pochodzenia, ale urodzone już w USA, założycielka pokornie oddała stery wspólnoty i zgodnie z wolą nowych przełożonych – mimo postępującej choroby nowotworowej – została oddelegowana do prac w pralni i ogrodzie. Przyjęła to w ciszy i pokorze. Zmarła wycieńczona chorobą 20 września 1918 r. Została pochowana w grobowcu, w którym dotychczas spoczywała jej przyjaciółka s. Anna (szczątki s. Anny przeniesiono „w bardziej godne miejsce”).

Wiele lat przez władze zgromadzenia nie była uznawana za faktyczną założycielkę. Dopiero w 1940 r. kapituła zgromadzenia, wcześniej sumiennie analizując jej pisma, nadała jej tytuł „matki-założycielki”. Siostra Teresa pozostawiła rękopiśmienną Kronikę Sióstr Franciszkanek, pod Opieką Św. Kunegundy w Chicago, Illinois, opisującą działalność zgromadzenia w latach 1893 – 1910. 13 października 1972 r. ekshumowano jej doczesne szczątki z cmentarza św. Wojciecha w Niles, przeniesiono je do domu generalnego Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek w Lemont i umieszczono w sarkofagu w kaplicy Najświętszego Serca Jezusowego. Siedem lat później, 8 września 1979 r. rozpoczął się jej proces beatyfikacyjny, a 26 marca 1994 r. Ojciec Święty Jan Paweł II promulgował dekret o heroiczności jej cnót. Odtąd przysługuje s. Teresie Dudzik tytuł Czcigodnej Służebnicy Bożej.

Niedziela. Magazyn 7/2024

Dystrybucja

W parafiach

W wersji elektronicznej

Zamów e-wydanie

Archiwum