Geohistoria

Polscy emigranci i ich duszpasterze

Dr Paweł Sieradzki
Ośrodek Badań nad Polonią i Duszpasterstwem Polonijnym
Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II

U zarania epoki nowożytnej wraz z postępującymi odkryciami geograficznymi i kolonizacją nowych obszarów globu przez europejskie potęgi morskie przybrał na sile niespotykany wcześniej w dziejach proces migracji Europejczyków.

Na ziemiach polskich fenomen emigracji w pierwszej swojej odsłonie miał miejsce po upadku powstania listopadowego. Spośród ok. 50 tys. powstańców internowanych przez Prusy i Austrię blisko 10 tys. podjęło wymuszoną perspektywą rosyjskich represji decyzję o pozostaniu na emigracji. Elitarność tej fali migracyjnej przejawiała się w tym, że w jej szeregach znajdowali się liczni przedstawiciele szlachty walczący w oddziałach powstańczych, członkowie Rządu Narodowego, a także inteligencja, ludzie pióra i artyści. Zmuszeni do życia poza ziemią ojczystą osiedlali się w różnych miejscach Europy, ale zdecydowana większość z nich we Francji. Nowe miejsce życia, postępujące wykorzenienie z etosu polskiego i słabnąca religijność emigrantów w realiach porewolucyjnej Francji nie umknęły uwadze ks. Hieronima Kajsiewicza, który w latach 40. XIX wieku stwierdził: „Młodzież emigracyjna jedną tylko księgę czytała: dzieje rewolucji francuskiej, jedną tylko myśl wyczytała – potrzebę rewolucji społecznej do odbudowania Polski”. Życie duchowe młodych rodaków natomiast określał on mianem „apostazji praktycznej”. Obserwacje te podzielali inni uwrażliwieni na stan życia religijnego Polaków nad Sekwaną. W efekcie ze wspólnoty zainicjowanej przez Bogdana Jańskiego oraz wspomnianego ks. Kajsiewicza i ks. Piotra Semenenki w 1842 r. uformowało się w Rzymie nowe polskie zgromadzenie zakonne zwane potocznie zmartwychwstańcami. Z czasem powstała też jego żeńska część uformowana przez Celinę Borzęcką. A polska szlachcianka, emigrantka mieszkająca w Rzymie, której kierownikiem duchowym był ks. Kajsiewicz – Józefa Karska i jej najbliższa współpracowniczka Marcelina Darowska powołały w 1857 r. do istnienia Zgromadzenie Sióstr Niepokalanek. Wszystkie trzy wspomniane wspólnoty zakonne uformowane w środowisku polskiej emigracji podjęły działalność wśród rodaków poza ziemiami polskimi, służąc ich odrodzeniu religijnemu, z czasem również otwierając liczne placówki na ziemiach polskich.

Na nieludzkiej ziemi

Klęska powstania styczniowego w 1864 r. i rosyjskie represje w latach następnych spowodowały, że na Syberię i za Kaukaz zesłano ok. 25 tys. Polaków. Wśród nich było kilkuset duchownych. W tych nieludzkich warunkach ofiarnie podjęli oni swoje duszpasterskie obowiązki wśród rodaków, jednocześnie fizycznie pracując w skrajnie trudnych warunkach. Tylko w jednej wsi Tunka w guberni irkuckiej umieszczono ponad dwudziestu polskich księży. Zorganizowali oni życie całej okolicy, na pierwszym miejscu stawiając dobro duchowe Polaków, ale i równie ofiarnie posługując innym narodowościom. Inicjowali powstanie kościołów i kaplic, prowadzili działalność oświatową, organizowali opiekę medyczną. Wielkim duszpasterzem zesłańców był arcybiskup warszawski Zygmunt Szczęsny Feliński. Podczas dwudziestoletniego zesłania umacniał i dbał o formację księży podzielających jego los oraz ofiarnie służył wszystkim wiernym, mimo oficjalnego zakazu posługi. Podobnie ofiarną postawą wykazał się biskup łucko-żytomierski Kasper Borowski, zesłany na 13 lat do Permu na Uralu. Pomagał on miejscowemu ks. Julianowi Szostakowskiemu w budowie kościoła, który następnie sam konsekrował.

American dream

Od lat 70. XIX wieku zaczęła się masowa fala emigracji z ziem polskich do Stanów Zjednoczonych. Miała ona charakter migracji zarobkowej. Pierwsza polska osada i parafia w Ameryce powstała w 1854 r. w Teksasie. Założyła ją ok. 150-osobowa grupa Górnoślązaków pochodząca z Płużnicy Wielkiej k. Strzelec Opolskich. Od początku opiekę duchową nad nimi sprawował franciszkanin o. Leopold Moczygemba. Miejsce to, istniejące do dziś, nazwali jak na polskich katolików przystało – Panna Maria. Był to początek wielkiego, acz ciągle mało znanego polskiego fenomenu. Polonia amerykańska, do lat 30. XX wieku licząca ok. 4 mln osób, powołała do istnienia ok. 700 parafii. Życie religijne wśród emigracji mogło się tak prężnie rozwijać dzięki zaangażowaniu polskich duszpasterzy. Początkowo przybywali oni z ziem polskich, gdzie biskupi i przełożeni zakonni w miarę możliwości delegowali księży do posługi wśród wyjeżdżających „za chlebem” rodaków. Wśród zgromadzeń zakonnych pierwsi taką potrzebę dostrzegli zmartwychwstańcy, w dalszej kolejności jezuici i franciszkanie. Była to jednak kropla w morzu potrzeb. Odpowiedzią na to wyzwanie była inicjatywa o. Moczygemby, którą doprowadził do skutku ks. Józef Dąbrowski, zakładając za zgodą arcybiskupa Detroit polonijne seminarium duchowne pw. świętych Cyryla i Metodego w 1885 r., relokowane w 1909 r. do Orchard Lake. Przez ponad wiek istnienia jego mury opuściło ponad 2 tys. księży służących polskiej diasporze w USA. Życie polskich parafii za oceanem to również polskie szkoły, istniejące jako integralna część parafii. Nie mogłyby kształcić w duchu polskości bez zastępów polskich sióstr zakonnych.

Od zagłębia Ruhry do Argentyny

Przełom XIX i XX wieku przyniósł najpierw sezonowe, później przechodzące w trwałe migracje Polaków w te rejony Europy Zachodniej, w których królował przemysł ciężki – niemieckie Zagłębie Ruhry czy francuskie i belgijskie rejony górnicze. W tym czasie zachęcani nadaniami ziemi polscy chłopi włączyli się w emigrację osadniczą do Argentyny, Brazylii oraz Kanady. O ile w Europie duszpasterstwo polskich emigrantów starali się choćby w minimalnym stopniu obsługiwać delegowani duchowni diecezjalni, to za naszymi rodakami za ocean podążyli głównie zakonnicy. Trwanie w miłości do Chrystusa i polskości umacniali polscy zmartwychwstańcy i oblaci w Kanadzie, natomiast w Argentynie – werbiści i salezjanie, a wśród nich brat późniejszego prymasa Polski – ks. Ignacy Hlond, zaś w Brazylii – pochodzący z ziem polskich werbiści i pallotyni.

Zakończenie I wojny światowej i odzyskanie przez Polskę niepodległości, a więc i odrodzenie się struktury diecezjalnej oraz konferencji polskiego episkopatu wprowadziło nową dynamikę w duszpasterstwo Polaków w świecie. W 1922 r. powołano do istnienia Polską Misję Katolicką we Francji. Działała ona w oparciu o porozumienie przedstawicieli obydwu episkopatów. Ta formuła w następnych dziesięcioleciach została rozpowszechniona na inne kraje i skupiała się na organizacji i koordynacji duszpasterstwa polskojęzycznego. Wraz z objęciem sterów w Kościele polskim przez kard. Augusta Hlonda wdrożona została wyraźna potrzeba szczególnej troski duszpasterskiej o Polaków pozostających poza granicami ojczyzny. W 1932 r. powołał on do istnienia Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej, potocznie zwane chrystusowcami, którego charyzmatem miało być duszpasterstwo polskie w świecie.

Katastrofa II wojny światowej i znalezienie się Polski w sowieckiej strefie wpływów spowodowało, że kolejne setki tysięcy Polaków zdecydowało się pozostać poza krajem. Wśród nich byli też liczni duchowni, którzy albo byli kapelanami zdemobilizowanych Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, albo cudem uniknęli śmierci w obozach koncentracyjnych i łagrach. Na ich czele stanął dotychczasowy biskup polowy Wojska Polskiego Józef Gawlina, mianowany protektorem Emigracji Polskiej na czas niemożności wykonywania tych zadań przez prymasa Polski.

Niedziela. Magazyn 8/2025

Dystrybucja

W wersji drukowanej
15 zł

koszt przesyłki zwykłej: 7 zł
koszt przesyłki za pobraniem: 15 zł

W parafiach
Telefonicznie: 34 369 43 51
Mailowo: kolportaz@niedziela.pl

Prenumerata roczna: 60 zł (przesyłka gratis)

W wersji elektronicznej
12 zł

Zamów e-wydanie

Archiwum