Historia sztuki

Gdy Niebo dotyka ziemi

Dr Łukasz Krzysztofka
Publicysta, teolog

O Chrystusie jako Światłości świata, genialnym pomyśle św. Franciszka z Asyżu i różnych wizjach Bożego Narodzenia w sztuce z bp. Michałem Janochą rozmawia dr Łukasz Krzysztofka.

Dr Łukasz Krzysztofka: Księże Biskupie, w tym roku mija 800 lat od powstania pierwszej szopki św. Franciszka w Greccio. Co było natchnieniem dla Biedaczyny z Asyżu przy jej tworzeniu?

Jak franciszkańska szopka wpłynęła na twórczość późniejszych artystów?

Myślę, że była ona przełomowa, na tle tradycji bizantyńskiej, pod której wpływem w czasach Franciszka znajdowała się kultura włoska. A w tradycji bizantyńskiej w centrum ikony Bożego Narodzenia jest mistyczna grota malowana w czerni. Notabene wydaje się ona bliska historycznym realiom – w Betlejem odwiedzamy Grotę Narodzenia. Franciszek natomiast przeniósł tę scenę we współczesność, osadził ją w realiach domu włoskiego, stajenki włoskiej, takiej, jaką ona była w tamtym czasie, w XIII wieku. To musiał być pewien szok dla ludzi oswojonych z postrzeganiem Bożego Narodzenia w pięknej scenerii, ale dalekiej od ich codziennego życia. Od tej pory zacznie się budować w kościołach właśnie to, co my nazywamy szopką – coś, czego nie ma i nigdy nie było w tradycji wschodniej.

Czy przed Franciszkiem nie było takich prób?

Być może były, ale Franciszek swoim autorytetem nadał temu wymiar uniwersalny. Innymi słowy – Jezus rodzi się wśród nas i potem w konsekwencji szopka będzie tłumaczona na języki miejscowych kultur. U nas, pod naszym niebem, to będzie po prostu wiejska strzecha.

Na czym w przedstawianiu Bożego Narodzenia skupiała się tradycja wschodnia?

Ikonografia bizantyńska pierwszego tysiąclecia charakteryzowała się pewnymi stałymi elementami. A więc skalista góra, często o podwójnym wierzchołku – to wszystko jest symboliczne, symbol Bóstwa i człowieczeństwa Jezusa, unii hipostatycznej. Grota w czerni, Maryja leżąca na posłaniu w kolorze czerwieni – królewskiej purpury, ale jednocześnie odwrócona od Jezusa. Tu nie ma klimatu radości i ciepła. Gest Maryi – wsparcie głowy o dłonie ewokuje ukrzyżowanie. Tak będzie przedstawiana Matka Boska Bolesna pod krzyżem, a sam Jezus w powijakach przypomina nam Jezusa owiniętego w całun. Żłóbek będzie sarkofagiem, a więc grobem. W ikonie mowa jest nie tyle i nie przede wszystkim o historycznym wydarzeniu z Betlejem, ale o jego znaczeniu w dziejach zbawienia. To jest cała Pascha. Na dole raz jeszcze Jezus będzie w rękach piastunki, a drugą ręką będzie ona nalewała wodę do misy, w której za chwilę odbędzie się kąpiel Nowonarodzonego. Ta misa jest w swojej formie jak gdyby chrzcielnicą i kielichem eucharystycznym, a więc mamy od razu nawiązanie do sakramentów wtajemniczenia. Józef jest odsunięty od Maryi, pogrążony w rozmyślaniu, dialogu z pasterzem. Nieraz ten pasterz będzie interpretowany jako szatan, który go kusi. Po bokach tej sceny mamy zwiastowanie pasterzom i zwiastowanie Mędrcom, idącym za gwiazdą, a więc ludzie prości i elita – w tej scenie zawarty jest cały Kosmos.

W jakim kierunku poszła sztuka zachodnia?

Za św. Franciszkiem sztuka zachodnia poszła w kierunku myślenia historycznego, doświadczenia hic et nunc. Grota zamieni się we współczesną stajenkę, Maryja, która odwrócona od Jezusa ewokowała krzyż, teraz zbliży się do Jezusa, weźmie Go w ramiona, będzie Go tulić, pojawi się ciepło tej sceny, jakie zapewne było w sytuacji biblijnej. W renesansie również Józef przybliży się do Maryi i tak się stworzy temat nieznany przez 1400 lat wcześniej, czyli Święta Rodzina. W ikonie mamy łączność różnych czasów i porządków. Pasterze i Mędrcy idą jakby w tej samej przestrzeni. Zachód ze swoim historycznym myśleniem stworzy osobną scenę Pokłonu pasterzy, stworzy osobny obraz Pokłonu Trzech Króli. Tematyka Bożego Narodzenia w ujęciu zachodnim przesunie aspekt z mistycznego i ponadhistorycznego na historyczny, a przy tym egzystencjalny.

Czym inspirowała się sztuka polska?

Mamy bardzo dużo przykładów Bożego Narodzenia z późnośredniowiecznego malarstwa tablicowego. Warto wybrać się chociażby do Muzeum Narodowego w Warszawie. To polskie malarstwo XIV-XV wieku, związane z ołtarzem, z nastawą ołtarzową, będzie się kształtować w kręgu malarstwa niemieckiego. Stamtąd będą płynąć do nas wzorce – w przeciwieństwie do ikony, która właściwie interesuje się detalami, takimi jak kąpiel Dzieciątka, tylko po to, żeby opowiedzieć o rzeczywistości eucharystycznej, baptyzmalnej, sakramentalnej, duchowej. Natomiast w późnym średniowieczu w północnej Europie i generalnie na Zachodzie pojawi się tendencja do odkrywania świata widzialnego. A zatem Boże Narodzenie, usytuowane pierwotnie w malarstwie na złotym tle, w XV wieku będzie już miało błękitne niebo, pejzaż coraz bardziej rozległy z widokami współczesnych gotyckich zamków, miast, scen rodzajowych, ale wszystko będzie skoncentrowane na stajence, która jest strzechą, bardzo często zniszczoną, aby podkreślić odbudowę świata przez Jezusa. To świat jest tą stajenką, strzechą. W malarstwie włoskim od renesansu pojawi się motyw antyczny, np. strzaskanej kolumny.

Co symbolizuje kolumna?

To symbol świata pogańskiego. Kolumna ma funkcję architektoniczną – łączy posadzkę i strop, a jej funkcją symboliczną jest łączenie ziemi i nieba. W tym kontekście kolumna funkcjonuje od starożytności. Wspomnijmy wolnostojące kolumny Trajana czy Marka Aureliusza w Rzymie, do dziś zachowane. To Jezus jest kolumną Kościoła, ale w obrazach renesansowych kolumna będzie przywoływała antyk. Ona będzie zresztą malowana bardzo precyzyjnie, według antycznych wzorców, bo przecież kolumny w krajobrazie włoskim będą wszędzie.

Jaka była rola światła na obrazach przedstawiających Boże Narodzenie?

W przypadku ikony to światło wyraża się złotem tła, aureoli Jezusa, Maryi, Józefa. Jest to złoto, które odbija światło i wprowadza nas w przestrzeń pozamaterialną. Od czasów renesansu natomiast, czy późnego gotyku, kiedy się rezygnuje ze złota na rzecz złotego tła, krajobrazu, pojawi się próba oddania światła za pomocą naturalnych pigmentów mineralnych czy organicznych. To się zacznie ujawniać w późnym średniowieczu, a szczególnie w baroku, kiedy fascynacja światłem przybierze konkretną postać. Przykładem może być jeden z pierwszych obrazów późnogotyckich Geertgena tot Sint Jansa. Dzieciątko jest źródłem światła. To Ono promieniuje, rzuca światło na twarze najbliższych. Chrystus jako Lux mundi – Światłość świata. A potem to rozwinie późny renesans i barok. Myślę tutaj o obrazie Correggia, gdzie właśnie Chrystus promieniuje światłem, o obrazach Rembrandta i jego naśladowców. Ale to światło będzie już oddane nie złotem, ale środkami czysto malarskimi.

Dlaczego w przedstawieniach narodzin Jezusa często pojawiają się elementy Jego męki, śmierci i zmartwychwstania?

Ponieważ ikona ujmuje całość, nie zatrzymuje się na przemijającym momencie, co stanie się specjalizacją sztuki zachodniej – malowanie chwili z całą jej dramaturgią, psychologią. Ikona pragnie pokazać początek i koniec. Boże Narodzenie jest jednocześnie opowieścią o męce Chrystusa i o Jego zmartwychwstaniu. Już dawno zauważono, że można by prześledzić Credo, Wyznanie wiary, analizując ikonę Bożego Narodzenia. „Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego” – to jest hemisfera niebieska, „w Ducha Świętego” – to jest gołębica w okręgu, „i w Jezusa Chrystusa, który się narodził z Maryi Dziewicy, ukrzyżowan, umarł” – gest smutku Maryi pod krzyżem – „i pogrzebion” – żłóbek – sarkofag i pieluszki – całun, a na „trzeci dzień zmartwychwstał”... Właściwie cała ikona, chociaż ma w sobie elementy pasyjne, jest ikoną pełną radości, która już ewokuje przyszłe Zmartwychwstanie.

Postać św. Józefa również była różnie przedstawiana...

Tak, był on pokorny nie tylko za życia, ale również w dziejach swojego kultu, ponieważ przez pierwsze tysiąc lat św. Józef, którego świętości nikt nigdy nie kwestionował, nie miał osobnego dnia w kalendarzu, swojego święta ani osobnej ikony. W dodatku w scenie Bożego Narodzenia znajduje się on na marginesie.

Dlaczego?

Być może chodziło tutaj w pierwszych wiekach o podkreślenie tego, że Józef nie jest, jak mówili Żydzi i poganie, naturalnym ojcem Jezusa. Co więcej, ten Józef jest stary, aby podkreślić, że nie on jest ojcem. Zresztą do dzisiaj w kolędzie śpiewamy: „...a Józef stary Ono pielęgnuje”. Dopiero – i to jest odkrycie Zachodu – w XIV, a zwłaszcza XV wieku, kiedy zostaje wprowadzone Officium św. Józefa i zaczyna się pojawiać później jego kult, na obrazach Bożego Narodzenia Józef pojawia się bardzo blisko Maryi. Nawet tworzy się razem z Maryją i Jezusem grupa, o której mówiłem, a której nie było przez ponad 1400 lat – Święta Rodzina. Wreszcie później, już w XVI wieku, pojawiają się samodzielne obrazy Józefa z Dzieciątkiem. A w końcu rozkwita w renesansie i baroku jego kult.

Petrus Christus na swoim obrazie Bożego Narodzenia umieścił Jezusa i Maryję pod rzeźbionym łukiem. Co to miało na celu?

To jest ujęcie, które pojawia się w XVI wieku i wprowadza wyodrębnienie pomiędzy widzem i sceną, ukazującą w tym wypadku bardzo zniszczoną stajenkę na tle odległego pejzażu. To jest portal, który – jak każda brama – coś łączy i coś dzieli. Dzieli przestrzeń Starego i Nowego Przymierza. Trzeba przejść przez portal i stajenkę, żeby znaleźć się w świecie Nowego Przymierza. Mamy na ościeżach portalu Adama i Ewę, czyli ewokację stworzenia człowieka, i sceny starotestamentowe, które przez wygnanie z raju, pracę Adama i Ewy, sen Jakuba stają się figurami, zapowiedziami tego, co ilustruje obraz. A więc my po tej stronie obrazu jesteśmy u początku świata, w Starym Testamencie. Przekraczając portal – a jest to tajemnica Wcielenia – widzimy Maryję, Nową Ewę, i małego Jezusa – nowego Adama i idziemy w głąb, gdzie jest nowa Jerozolima. To jest z jednej strony Jerozolima historyczna, wyrażona za pomocą współczesnego Petrusowi Christusowi miasta, ale jednocześnie to obraz nowej Jerozolimy. To droga od stworzenia do nowego Nieba.

bp Michał Janocha

Profesor UW na Wydziale Artes Liberales, w Komisji Speculum Byzantinum. Historyk sztuki, teolog, biskup pomocniczy warszawski. Zajmuje się historią sztuki i tradycji bizantyńskiej, ikonografią chrześcijańską, teologią porównawczą katolicko- prawosławną, teologią kultury.

Niedziela. Magazyn 3/2023

Dystrybucja

W parafiach

W wersji elektronicznej

Zamów e-wydanie

Archiwum